czwartek, 20 grudnia 2012

O1O. 'masz coś czego inne nie mają i nigdy nie będą miały..'

                                                                 Oczami Zayna

Byłem wkurzony? Nie... byłem wkurwiony. Kto wogóle o tej porze śmie przerywać nam taką chwilę. Przeprosiłem Hope i poszedłem do drzwi zobaczyć kto to. Otworzyłem je i moim oczom ukazała się Perrie? Tak Perrie Edwards, moja była.
- Witaj Zayn!
- yymm. Hej Perrie?
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz?
- Cieszę się, tylko wiesz jest dość późno!
- Aaaa, obudziłam cię?
- Nie no nic z tych rzeczy po prostu..
- Mogę u ciebie przenocować?
- CO?
- No bo wiesz, przyjechałam tutaj odpocząć a mój ojciec zmienił zamki w domku letniskowym, a ja nie mam kluczy?
- eee tak jasne wchodź.
Weszliśmy do salonu i od razu wiedziałem, że Hope nie będzie zadowolona z jej obecności. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem a ja postanowiłem je sobie przedstawić:
- Hope to jest Perrie, Perrie to jest Hope moja dziewczyna!
- Ooo, widzę, że szybko znalazłeś sobie kogoś po Vanessie, no ale cóż, taki już jesteś podrywaczu hahahah.
Dziewczyny podały sobie ręce, ale widziałem niechęć w oczach Hope. Wojna wisi w powietrzu.

oczami Hope

Co to jakieś żarty są? Jakaś wytapetowana laska psuje nam randkę i jeszcze dowiaduję się o jakieś Vanessie. No ludzie, jestem w reality show? Nie chciałam o tym gadać przy niej ale postanowiłam że jak już będziemy w sypialni to z nim porozmawiam. W końcu nadszedł ten wyczekiwany przezemnie moment.

- Na reszcie sami. - powiedział Zayn kładąc mnie na łóżku w sypialni.
- Tak, ymm.... Zayn, kim dla Ciebie jest Perrie i kto to była Vanessa? - spytałam prosto z mostu a na twarzy chłopaka widać było zakłopotanie.
- Perrie to moja była dziewczyna, a Vanessa... no w sumie to też.
- Czyli ile miałeś dziewczyn przede mną?
- Szczerze? - spytał a ja kiwnęłam twierdząco głową. - Eh... nie wiem. Dużo, ale to nie były poważne związki nigdy nie czułem takiego uczucia do innych dziewczyn jakie czuję do Ciebie. - powiedział. Uwierzyłam mu, i pojedyncza łza szczęścia spłynęła po moim policzku. Musnęłam wargi Zayna, odwzajemnił pocałunek. Po chwili przerodziło się to w coś głębszego i leżeliśmy nadal się całując w dwuznacznej pozycji.

                                                               Oczami Zayna

Tego, że Hope jest dla mnie ważna byłem pewien, ale Perrie? Boże nie, nie mogę znów dać się wplątać w jej chore gierki. Owszem ładnie wyglądała, ale nigdy nie będzie moją małą Hoo. Blondynka już zasnęła wtulona we mnie, a mną targały dziwne emocje. Nie powinny prawda? Skoro jestem pewien, że to ją kocham. Jednak w głębi duszy odczuwałem coś czego nie byłem w stanie zidentyfikować. Zamknąłem oczy i starałem się o niej nie myślę, tylko o przyszłości mojej i Hope. Do sylwestra mamy jeszcze tydzień, miejmy nadzieję,że Perrie nie zagości u nas długo, bo  chcę mieć czas dla swojej dziewczyny. Nie mogłem spać, więc postanowiłem zejść na dół i się czegoś napić. Wyjąłem wodę z lodówki i znów wędrowałem w stronę mojego pokoju. Gdy stałem w drzwiach zobaczyłem śpiącego na moim łóżku anioła. Hope była cudowna i to dzięki niej zmieniam się. Chciałabym, żeby z tego wyszło coś więcej niż tylko chodzenie. Wiem, że za wcześnie o tym mówić, ale czuję, że to ta jedyna. Ułożyłem się obok niej p położyłem rękę na jej brzuchu, dziewczyna poczuła to i się lekko uśmiechnęła. OSZUSTKA!! Udawała, że śpi! Lekko otworzyła oczy a ja patrzyłem na nią z uśmiechem na twarzy i przymrużonymi oczyma. Zrozumiała chyba o co chodzi i żeby zapłacić za swój mały podstęp pocałowała mnie namiętnie, co było dobrym jak dla mnie wynagrodzeniem...

oczami Hope

Po dość długim pocałunku z moim 'księciem' postanowiłam Go trochę powkurzać. Odwróciłam się do niego plecami i udawałam że śpie.
- Mnie nie oszukasz maleńka... - szepnął i zaczął mnie całować po szyji. O Boże, o Boże umieram! Jestem w niebie?! Mruknęłam pod nosem co kurde musiał usłyszeć bo się odsunął i odwrócił do mnie tyłem. Pff... tak chce się bawić? Dobra. Nie nie dobra. Przysunęłam się do niego i zrobiłam mu na szyi tzw. malinkę. Od razu się do mnie odwrócił i znowu zaczęliśmy się całować. Nigdy mi się to nie znudzi. W końcu zasnęliśmy wtuleni w Siebie...

Rano obudziłam się bardzo wcześnie bo było jeszcze ciemno. Zayniś tak słodko spał że nie chciałam Go budzić zrobiłam mu zdjęcie i wrzuciłam na twittera 'Aww @zaynmalik wiem że mnie zabijesz ale słodko wyglądasz jak śpisz <3' Zaczęłam myśleć nad świętami przecież nie mogę zostawić babci samej, a nikogo innego oprócz mnie nie ma. Mam nadzieję że uda mi się do niej pojechać chociaż na wigilię, chciałabym żeby Zayn ze mną jechał ale on ma przecież swoją rodzinę i chłopaków nie będę Go tam ciągać ale muszę mu powiedzieć o moich 'planach' mam nadzieję że zrozumie...

                                                                      Oczami Zayna

Było dość wcześnie a Hope już nie spała. Ja powoli zacząłem otwierać oczy napotykając na drodze jej twarz, która promiennie się do mnie uśmiechała. Przysunąłem się do miej o obejmując dziewczynę ramieniem w pasie, złożyłem na jej cudownych malinowych ustach soczystego buziaka.
-mmmm.. takie powitanie mogę mieć każdego ranka!
- a nie za dobrze brzydalowi??
- jestem bogiem seksu i ja to wiem, twoje obraźliwe słowa i tak są dla mnie jak komplementy!
- pfff..
- Nie pff. tylko tak! Bo ja i tak wiem, że cholernie cię pociągam...
- EJJJ... hamuj piętą koleśśś!!
- A co może to nie prawda?
- No nie!! - powiedziała dziewczyna z tym słodkim uśmiechem, który ewidentnie wskazywał, że kłamie.
- A mówił ci już ktoś, że słaba z ciebie kłamczucha!?
- yyyyy.. nie! Jesteś pierwszy!
- A więc cię pociągam, mmmmm... miło!
- Pociągasz miliony dziewczyn na świecie, więc czemu nie mnie?
- Bo ty jesteś inna niż wszystkie! I masz coś czego inne nie mają i nigdy nie będą miały..
- Tak, a niby co?
- Moje serce...

oczami Hope

To co powiedział kompletnie mnie zamurowało, nie wiedziałam co powiedzieć może i wygląda to jak jakiś tani tekst komedii romantycznej ale wiem że był prawdziwy. Przytuliłam się do niego, bo na prawdę nie wiedziałam co mogę mu odpowiedzieć.
-I wiesz co? Mam pomysł może pojedziesz ze mną na święta? - spytał tak z nienacka po kilku minutach wtulania się w Siebie.
- Ehm... Chętnie bym z tobą pojechała, ale nie mogę zostawić mojej babci samej na święta. Ma tylko mnie.
- Oł, no tak. To... może przyjedziesz z babcią? Mogę z tobą do niej pojechać! - zaproponował, nie byłam do końca przekonana co do tego pomysłu...


                                                                       oczami Perrie

Wstałam dość wcześnie i słyszałam rozmowy w pokoju Malika. Czułości zakochanych, boziuniu, aż się rzygać chciało. Ciekawe ile z nią wytrzyma. Do tego to jest kaleka. Nie wiem czy to jakiś zakład czy coś w tym stylu, ale współczuję mu. Chyba wypadałoby się jakoś odwdzięczyć za nocleg. Zrobię śniadanie. Tylko... hmmmm nie umiem za bardzo gotować. Ale tosty to będzie strzał w dziesiątkę. Zeszłam na dół i wyjęłam potrzebne rzeczy. Po 15 minutach wszystko było gotowe, a oni chyba zwabieni zapachem schodzili już po schodach.

                                                                          Oczami Zayna

Poczułem zapach dochodzący z kuchni i zmierzałem w tamtą stronę. Hope chciała jeszcze się ubrać i upierała się, że jak będzie chciała zejść to mnie zawoła. W kuchni siedziała Perrie i przygotowała śniadanie?? yyyy dziwne.. ona nigdy nie jest miła i nigdy nie gotuje. Tak wiem czemu mówię o niej takie rzezy skoro z nią byłem i to dość długo. Więc... jeżeli jesteśmy zakochani nie dostrzegamy wad drugiej osoby. Tak było w przypadku owej blondynki.
- Witaj Zayn! Przygotowałam śniadanie!
- Hej...yyy właśnie widzę!
- Nie cieszysz się?
- nie...znaczy tak! Tyle, że..
- nie bój się! Jest jadalne. To tylko tosty, a takie coś umiem przygotować.
Jedliśmy w milczeniu, ale czułem na sobie wzrok blondynki. Nie powiem, że nie było mi to na rękę, bo też coś mnie do niej ciągnęło. Tylko Hope... nie nie mogłem jej tego zrobić. Byłbym skończonym skurwielem. Po skończonym śniadaniu wziąłem brudne naczynia i włożyłem do zlewu, by je umyć. Obok mnie stanęła Perrie, była blisko, za blisko. Poczułem jej dłonie na moim torsie, a mój oddech przyspieszył. Wracało to co kiedyś, to niepochamowane pożądanie do tej dziewczyny. W tamtym momencie chciałem znów poczuć jej usta, bez względu na konsekwencje. Przybliżyła się do mnie i szepnęła:
- Wiem, że chcesz tego tak samo jak ja!
Wziąłem dziewczynę w ramiona i posadziłem na blacie kuchennym, by mieć lepszy dostęp do jej ust, po czym zachłannie się w nie wpiłem...

oczami Hope

Nie chciałam zawracać głowy Zaynowi, a że byłam głodna postanowiłam sama Sobie poradzić i zejść do kuchni coś zjeść. Gdy wchodziłam już do pomieszczenia nie wierzyłam w to co tam zastałam. Zayn i Perrie całowali się, i to nie był taki przyjacielski cmok o nie. Szybko postanowiłam się wrócić tak by mnie nie zauważyli i udało mi się z lekkim trudem dotarłam na górę. Zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy, nie chciałam dłużej tu być. Pakowanie skończyłam po kilku minutach. 'Docząłgałam' się do łóżka na którym jeszcze nie dawno Zayn mówił że mnie kocha, a teraz całował się z jakąś pustą laską w kuchni.Wiedziałam że mu się znudzę, ale nie wiedziałam że nastąpi to tak szybko. Powiedziałam mu to o czym wiedziały tylko najbliższe osoby. Byłam głupia myśląc że on mnie pokocha. Zdjęłam prezent od niego, nie chciałam żeby mi Go przypominała. Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Usłyszałam skrzyp drzwi, i przed moimi oczami ukazał się nikt inny jak Zayn.
- Fajnie było się mną zabawić? Miałeś rozrywkę? A więc teraz łaskawie zawieź mnie do domu. - powiedziałam próbując się nie rozpłakać co mi się nie udało.

                                                                         Oczami Zayna

- Hoo ale o co chodzi??- boże ona nie mogła zobaczyć tej chwili słabości.
- O co mi chodzi? o co chodzi?? I jeszcze kłamiesz w żywe oczy??
- Ale..
- Nie Zayn, zaufałam ci, a ty tak po prostu to wszystko zniszczyłeś!
-Hope daj mi wyjaśnić..
- Nie wszystko jasne!!! Zabawiłeś się, fajnie było, a teraz mam spierdalać! Rozumiem! Odwieziesz mnie do domu czy mam szukać innego transportu??
Zjebałem. Zjebałem wszystko przez głupi jeden moment. Jej twarz była blada i zalana łzami. Miałem ochotę ze sobą skończyć byle nie widzieć jej w takim stanie.  Widziałem jak kolejno wrzucała swoje ubrania do walizki, chciałem ją zatrzymać, ale wiedziałem, że i tak mi się to nie uda. Usiadłem w kącie i sam zacząłem płakać. Nie wytrzymałem tego. Skończony skurwiel. Tylko tyle mogłem o sobie teraz powiedzieć.

~*~
Misiaczki przepraszamy, że tak długo musieliście czekać ale brak weny i czasu -.-
Ale oto i jest i nowy rozdział!! :D
Jak wam się podoba??
A i apropo poprzedniej zagadki:
Zayn = Olka
Hope= Niki... :D
Kocham was laski!
Do napisania Olcirek! :**


ToOlaOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOla*69 lat później ...*ToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOlaToOla chciała wstawić tu Perrie, jakby coś to ją zjedzcie a nie mnie bo ja jestem nie winna xd A wiec naprawdę DZIĘKUJĘ za 13 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i łącznie prawie 4,5K wyświetleń na bloga ;> Z ankiety wynika że czyta to 25 osób a  połowa komentuje proszę KAŻDY kto to czyta o komentarz :3

Pozdrawiam, Niki ;**

8 komentarzy:

  1. proszę szybko kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  2. zabije, wezmę i zabije! JAK KURR...DEE NO JAK! Nie spierdolcie tego nie spierdolcie i co i Malik spierdolił.://
    Grr....było już tak perfekcyjnie i pojawiła się Perrie i już...wszystko zjebane:<
    Świetny rozdział jak zwykle.xx
    Czekam na następny i oby im się poukładało

    OdpowiedzUsuń
  3. No wiesz co, Ola?! Już w 10 rozdziale?!
    Ale jesteś świetna, więc Ci wybaczę ;D
    Co do Zayna, to... Nie no po prostu brak słów! Najpierw mówisz, że kochasz, że jest jedyna, a potem całujesz tlenioną?! Naprawdę Zi?! Naprawdę?
    Przynajmniej tyle, żeś się rozryczał! Teraz jestem pewna, że masz uczucia i, że kochasz tylko Hope, ale stary ogarnij się! Lecisz na byłą, bo co? Bo ma długie nogi? Nawet boisz się zjeść jej tosty! Ogarnij się, ogarnij Malik... Wiesz, że Anioł, nie znaczy tego, że Ci od tak wybaczy? Będzie Ci trudno odzyskać Jej zaufanie, po tym jak po kilku dniach związku cmokasz Perrie... Myślisz, że Ci zaufa? Chłopie... A co jak jednak Ci wybaczy, a Ty kolejny raz zawalisz, jak tylko na horyzoncie pojawi się Edwards?! Daj z siebie wszystko i walcz o Nią, no i weź Ty coś na łeb, bo Cię ponosi...
    Ho, ho, ho! Zgadłam, zresztą byłam pewna, tak na 99%!
    Piszecie świetnie, Dziewczyny! <3
    PS. Przepraszam, za długość komentarza, ale poniosło mnie, za bardzo się wczuwam XD
    Czekam na następny i zapraszam do mnie;D
    Lena:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Macie mój głos w ankiecie ;)
    Rozdział jest świetny , tylko szkoda , że to się tak potoczył..
    Myślałam , że będą małe Maliki ;D
    A tak do rzeczy to czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    Pliss.. dodajcie przed świętami.
    A przy okazji skoro już tu jestem to życzę wam :
    Wesołych Świąt + dużo prezentów pod choinką + zdrowia + szczęścia + spełnienia marzeń w nowym roku + udanego sylwestra + oby ten nowy rok przyniósł wam dużo wrażeń , oczywiście tych pozytywnych !
    Wesołych , dziewczyny ♥

    Niebieskooka ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam dajcie nowyy rodziaaał .!!! ten jest boski ale strasznie jestem ciekawa nowego . <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteście genialne ! Ja nie proszę ja błagam o kolejne rozdziały! Jak Zayn mógł pocałować Perrie wtf?? Szok normalnie! Ubóstwiam waszego bloga !
    Ps.Życzę dużo weny (MEGA) Jesteście wielki proszę dodajcie kolejne !
    ~Ania :****

    OdpowiedzUsuń
  7. boski normalniee czekam na kolejny ale jak on mogl jjjuz to zjebaac
    paulaa

    OdpowiedzUsuń
  8. WTF??? Perrie???? Jak tak można? Świetne, czekam na następny rozdział. :D
    -Alanna

    OdpowiedzUsuń