Wstałem koło 6. Było już widno. Szybko ubrałem się i zszedłem na dół po coś do picia. Kac morderca męczył mnie niemiłosiernie. Gdy byłem już na miejscu wyjąłem butelkę zimnej wody z lodówki i zacząłem ją pić. Myślałem znów o tym co się wczoraj wydarzyło. Byłem zły na siebie. Jak mogłem jej coś takiego powiedzieć, już wystarczająco się nacierpiała przez swoje kalectwo. Miałem wyrzuty sumienia, ale czasu nie cofnę. Miałem już wychodzić, ale postanowiłem, że zostawię jej jakąś wiadomość. Nie wyjdę tak bez słowa. W salonie na komodzie leżał jakiś zeszyt, wydarłem z niego jedną kartkę i chodziłem po pokoju w poszukiwaniu czegoś do pisania. W końcu znalazłem i zabrałem się do pisania. Z początku sam nie wiedziałem, co mam jej w ogóle napisać. Zacząłem:
Hope chciałem ci podziękować, że mi pomogłaś.
Dzięki za nocleg i jeszcze raz przepraszam za wczoraj.
Na prawdę wielkie dzięki, jestem Twoim dłużnikiem.
Zayn.
Wziąłem kartkę i udałem się do pokoju blondynki. Spała. Nie wyglądała na osobę, która nie może chodzić. Położyłem kartkę na półce obok łóżka i ostatni raz spojrzałem na dziewczynę. Była niesamowita, ale... Zawsze mam jakieś ale. Nie ważne, musiałem już iść. Założyłem bluzę, która dzięki dziewczynie wyschła na suszarce w łazience. Włożyłem buty, wziąłem klucz. Zamknąłem drzwi od zewnątrz, żeby nikt nie wszedł do jej domu i wsunąłem klucz pod drzwiami. Odszedłem...
oczami Hope
Obudziłam się ok. 10 , pojechałam do garderoby i do łazienki się ubrać i wykąpać. Wzięłam zestaw i pojechałam do łazienki. Byłyśmy umówione z chłopakami , znowu. A co do Zayna, albo jeszcze śpi albo już poszedł. W pokoju zobaczyłam kartkę, była od Zayna przeczytałam ją i uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Na śniadanie zrobiłam sobie tosty, i wlałam soku do szklanki. Zastanawiałam się tylko gdzie jest klucz. Podjechałam pod drzwi i zobaczyłam klucz leżał na podłodze podniosłam Go i z powrotem pojechałam do salonu, włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś serial Nie było mi to jednak dane gdyż po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi...
Oczami Zayna
Mieliśmy dzisiaj z chłopakami spotkać się z Hope i Victorią. Na samą myśl się cieszyłem, ale nie okazywałem tego na zewnątrz. Ja chyba się w niej... nie nie nie! 3 razy nie Malik! Nie mogłeś! To głupi pomysł. Musiałem już wstać było dość późno. Odbyłem poranną toaletę i poszedłem do kuchni coś zjeść. Nie było nikogo. Dziwne. Za bardzo się tym nie przejąłem i zacząłem szukać w lodówce czegoś do zjedzenia. Ona też świeciła pustkami. Wypiłem trochę mleka i żeby zaspokoić mój głód wyszedłem na papierosa. Znów o niej myślałem, o tym przeszywającym cię błękitnym spojrzeniu, tym cudownym zapachu. Pociągała mnie i to bardzo, ale oboje dobrze wiemy, że nic z tego nie będzie. Muszę się z tym pogodzić. Usłyszałem jakieś krzyki dochodzące z korytarza. Domyśliłem się, że to chłopaki. Zgasiłem papierosa i widząc ich spytałem:
- Gdzie byliście?
- Musieliśmy kupić coś do jedzenia... lodówka jest pusta, a ja jestem głodny!
- Aha..
- Wielkie zainteresowanie ze strony Zayna jak zwykle. - odezwał się Liam.
- Skoro tak bardzo wam o to chodzi to pytam się, gdzie jest Louis?
- Musiał coś jeszcze załatwić, będzie trochę później.
Szczerze? Nie bardzo mnie to obchodziło. Znudzony poszedłem do swojego pokoju...
oczami Hope
Okazało się że był to Louis, za cholerę nie wiedziałam co on tu robi bo za pół godziny miałyśmy do nich iść.
- Ym.. cześć Hope. Jest może Vicki? - spytał, a więc moja zagadka rozwiązana. Przyszedł do Victorii. Czyżby kroił się jakiś romans? Dobra wolę nie wnikać. Wpuściłam Louiego do domu i zawołałam Vicki która gdy tylko usłyszała kto przyszedł zbiegła w tępię natychmiastowym.
Jak tylko usłyszałam że przyszedł Louis, serce zaczęło bić sto razy szybciej. To było coś niesamowitego . Przy nim czułam że żyję. Mimo iż znaliśmy się bardzo krótko coś mnie do niego ciągnęło, jakaś silna więź.
- Cześć - powiedział z tym zniewalającym uśmiechem wyciągając zza pleców bukiet czerwonych róż. Myślałam że się zaraz rozpłynę to takie ... słodkie. - To dla Ciebie - podał mi kwiaty , podziękowałam i wstawiłam je do wazonu z wodą . Hope mruknęła tylko coś w stylu 'To ja może zostawię was samych' i wyjechała do swojego pokoju a ja stałam jak w transie topiąc się w jego niebieskich tęczówkach.
- Cześć, może usiądziesz? - spytałam i poszliśmy do salonu. - Chcesz coś do picia? Kawę, herbatę, cole?
- Nie dzięki, właściwie to przyjechałem po was
- To miłe ale wiesz że dałybyśmy sobie radę?
- Wiem, ale chciałem mieć pewność że nic Ci ... wam się nie stanie - powiedział
- Okeej, to ja zawołam Hope - powiedziałam i poszłam do pokoju przyjaciółki siedziała na łóżku .
- Hope jedziemy. - zawołała Vicki wzięłam tylko telefon i wyjechałam z pokoju, do samochodu pomógł mi wsiąść Louis , i po ok. 10 minutach byliśmy pod domem chłopców. Tak jak wcześniej Louis mi pomógł wyjął wózek z bagażnika i mnie na niego posadził. Po chwili byliśmy już w domu chłopaków, wszyscy nas miło powitali. Jednak kogoś mi tu brakowało, tak nie było Zayna. Zastanawiałam się gdzie on może być, jednak nie długo bo po chwili Harry z Niallem przynieśli alkohol i zaczęła się zabawa...
Oczami Zayna
Słyszałem jak na dole wszyscy świetnie się bawią. Przecież mogłem zejść do nich, ale nie... Czemu jestem tak cholernie uparty. Zaczyna mnie to już denerwować. Boję się jej spojrzeć w oczy, bo wiem, że w końcu się złamię i ją pocałuję. Pociąga mnie i to bardzo. Czemu ją odpycham? Sam nie wiem. Nie chce jej zranić. To pewnie chwilowe zauroczenie. Zaraz mi przejdzie, znajdę sobie inny obiekt wzdychań i ją zostawię. Zawsze tak robię, kiedy jakaś dziewczyna mi się znudzi. Może tym razem będzie inaczej i warto spróbować? Malik kogo ty oszukujesz.. Postanowiłem, że zejdę na dół i wezmę coś do picia. Taaa.. nie ma to jak zatopić smutki w wódce. Nie ważne, najważniejsze, że pomaga. Nie było nikogo w kuchni, co mnie bardzo ucieszyło. Wyjąłem alkohol z lodówki i nie zauważony kierowałem się w stronę wyjścia. Moją uwagę zwróciła pewna osoba. Nie wiedziałem do końca kto to. Dopiero gdy byłem blisko, rozpoznałem w niej Hope. Siedziała sama z butelką piwa. Coś było nie tak, czułem to. Chciałem z nią pogadać, może mógłbym jej pomóc. W końcu wiszę jej przysługę. Dotknąłem jej ramienia, wzdrygnęła. Usiadłem obok niej i z wyczekiwaniem wpatrywałem się w jej błękitne oczy...
Miałam już dość docinek Harrego i Nialla na mój temat. Kolejne dwie osoby do kolekcji które mnie nie lubią nie wiem z jakiego powodu. Wzięłam swoje nie dokończone piwo i wyjechałam do kuchni z której były drzwi na taras. Tak bardzo chciałam już stąd wyjść ale nie mogłam, nie mogłam zrobić tego przyjaciółce. Piłam po woli , nie śpieszyłam się poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu odwróciłam gwałtownie głową i ową osobą okazał się być Zayn, usiadł koło mnie na krześle i chyba wyczekiwał że zacznę mu się zwierzać i tu się grubo mylił. Nie miałam takiego zamiaru
- Mała, co jest? - zapytał, jakby z przejęciem? Nie to nie możliwe przecież to Zayn Malik
- Nie mów do mnie mała.
- Dobra, ale co się stało?
- Nie twój biznes. - z jednej strony chciałam mu powiedzieć a z drugiej nie. To było dziwne, bardzo dziwne
- Zrozum chcę Ci tylko pomóc. - powiedział a ja spojrzałam w jego brązowe tęczówki. Utonęłam, znowu.
Oczami Zayna
Kolejny raz spotykam się z osobą, która mi nie wierzy. Na prawdę chciałem jej pomóc. Nie znoszę kiedy ktoś jest smutny, może nie potrafię tego okazać, ale taki widok męczy i mnie. Pomimo moich nalegań, ona nadal upierała się przy swoim. Postanowiłem zadziałać. Wziąłem jej wózek i pojechałem z nią do pokoju gościnnego na dole. Nie wiedziała co się dzieje, więc wszystko działało na moją korzyść. Wjechałem wózkiem do pokoju, zamknąłem za sobą drzwi na klucz. Widziałem jak dziewczyna patrzy na mnie zdziwiona:
- Możesz mi powiedzieć do jasnej cholery co to ma znaczyć? - zaczęła na mnie wrzeszczeć. Reszta pewnie nie słyszała, bo jej krzyki zakłócała głośna muzyka.
- Chce Ci pomóc bo jestem ci to winny! Nie mogę patrzeć jak się męczyć, nie pozwalałaś mi na normalne metody więc musiałem się posunąć do tego.
- Wypuść mnie stąd. Na prawdę nic się nie stało. Dam sobie radę sama.
- Doprawdy?
- Tak!- powiedziała dziewczyna, lecz wcale mnie to nie przekonało.
- Nie bądź taka uparta! Może jednak mi powiesz o co chodzi i jakoś spróbuję Ci pomóc? Hmm?- spytałem. Naprawdę martwiłem się o nią, ale w końcu muszę jej jakoś podziękować za ten nocleg. Usiadłem na rogu łóżka i wyczekująco przypatrywałem się dziewczynie. Nie patrzyła na mnie. Zastanawiała się. Tak... tego byłem pewien. W końcu spojrzała w moją stronę i przyłapała mnie, na tępym wpatrywaniu się w jej osobę...
Nie wiedziałam o co mu chodzi, co on Sobie wgl. wyobraża? Kretyn , bardzo bardzo przystojny kretyn... Do jasnej cholery Hope , idiotko weź się ogarnij bo wylądujesz w psychiatryku!
Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać, chwilę się nad tym zastanawiałam aż w końcu zdecydowałam się mu zaufać. Gdy odwróciłam głowę w jego stronę zauważyłam że przygląda mi się z wielkim zaciekawieniem co z jednej strony było przyjemne a z drugiej chciałam Go walnąć. Tak po prostu beż żadnego tłumaczenia.
- Niall i Harry, zaczęli różne docinki na temat mojego imienia. Wiesz ile ja się przez to kompleksów narobiłam? - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Przecież to piękne imię. - powiedział patrząc na mnie z czułością. Tak to była czułość, nie wiem dlaczego to robił ale mam nadzieję że zostaniemy przyjaciółmi
- Miło że tak sądzisz, ale chyba tylko Ty
- Wcale nie, na pewno wielu osobom się ono podoba. Nie możesz przejmować się opinią innych, po prostu Ci zazdroszczą.
- Dziękuję Zayn.
- Ale.. za co?
- Za wszystko, za to że mnie wysłuchałeś. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego a on podszedł do mnie i tak po prostu przytulił to było wspaniałe uczucie. - Słuchaj... czy mogę mieć do Ciebie prośbę? - spytałam gdy już przestaliśmy się 'przytulać'
- Jasne, dla Ciebie wszystko.
- Bo.. ym... ja ... Eh, nie ważne
- Ej mała, śmiało.
- Chciałabym żebyś pomógł mi zacząć... ymm... no chodzić. Albo wiesz co? Nie lepiej zapomnij o tym i tyle. - powiedziałam i spuściłam głowę. A Malik podniósł moją brodą tak abym patrzyła mu w oczy
- Pomogę Ci, obiecuję że zrobię wszystko żeby Ci się to udało. - powiedział z wielkim bananem na twarzy przytuliłam Go i wyszeptałam ciche 'Dziękuję' w tym samym czasie do pokoju wszedł Liam...
Musiałem iść do pokoju gościnnego po ręczniki bo chłopaki wszystkie 'zużyli' tzn. bawili się w 'Superwode' a co to jest to nie mam pojęcia. Gdy wszedłem do pokoju kompletnie mnie zamurowało na łóżku siedział Zayn a obok niego na wózku Hope. I nie zgadniecie, PRZYTULALI się. Nasz Zayn który wszystko ma w dupie, którego nic nie obchodzi i który nigdy nawet nie zaprzyjaźniłby się z osobą niepełnosprawną. No nie spodziewałem się po nim tak nagłej zmiany.
- Um.. przeszkodziłem w czymś? - spytałem ostrożnie gdy się od Siebie 'oderwali'
- Nie skąd. -powiedział pośpiesznie Malik, z uśmiechem na twarzy a z jego oczu wyczytałem 'Zabiję Cię Ty wchodzący w nie odpowiednim momencie człowieku' tak ten mój dar do czytania ludziom w myślach.. Cholera, chyba za dużo czasu przebywam w jednym pomieszczeniu z loczkiem i zebrą bo zaczyna mi odwalać. Wziąłem to po co przyszedłem i wyszedłem bo myślałem że Zayn zabiję mnie wzrokiem. Coś jest na rzeczy ja to czuję ...
Wkurzył mnie tak wchodząc bez pukania! No ludzie mamy XXI wiek każdy kto wchodzi puka, ten idiota jednak nie. A niby to on jest ten mądry w zespole. Jedno co mnie zaskoczyło to reakcja Hope. Pomimo że się nie lubiliśmy, Ona wyznała mi co ją dręczy. Obiecałem jej, że jej pomogę i tak będzie. Dopiero w tym momencie zauważyłem że nadal po wyjściu Liama nie odzywaliśmy się do siebie. Na jej twarzy widniał jednak słodki uśmiech. Naprawdę mogłaby być świetną dziewczyną dla mnie. Boże Malik parytecie jeden weź sobie ją odpuść. Nie jest dla ciebie. Na tym skończyłem Skończyłem rozmowę z głupim głosikiem w mojej głowie i spytałem dziewczynę:
-To kiedy zaczynamy treningi mała?
-Mówiłam ci już żebyś nie mówił do mnie mała!
- dobrze wielka! Więc kiedy.
- najlepiej jak najszybciej.
-to może jutro o 15? Mam wywiad ale mogę na nim nie być!
-Nie będziesz opuszczał wywiadu przeze mnie.
-ale ja na prawdę nie chce tam być, wolę ci pomóc!
-Co to, to na pewno nie! Możesz być o 17?
-Mogę i będę! - Naszą rozmowę przerwała Victoria. Ta też weszła do pokoju bez pukania! Powiadomiła Hope że będą się już zbierać.
~*~
Proszę kolejny rozdział podoba się? Mam nadzieję że tak :D Dobra czas na podziękowania za 1500 wejść! To jest po prostu niesamowite. I chciałam was poinformować że ja nie będę miała neta przez 3 tyg. chyba że złapię wifi bez blokady. A co tam dla was będę biegała z laptopem po całym domu szukając xd A więc mam nadzieję, no ba wiem że Ola Sobie poradzi. I przypominam bloga prowadzą DWIE osoby więc jak piszecie komentarze to w liczbie mnogiej. Dziękuję, i do napisania.
Pozdrawiam, Niki
EDIT: Mam 2 kreski wifi, więc coś wykombinuję :D - Niki
Oczami Zayna
Mieliśmy dzisiaj z chłopakami spotkać się z Hope i Victorią. Na samą myśl się cieszyłem, ale nie okazywałem tego na zewnątrz. Ja chyba się w niej... nie nie nie! 3 razy nie Malik! Nie mogłeś! To głupi pomysł. Musiałem już wstać było dość późno. Odbyłem poranną toaletę i poszedłem do kuchni coś zjeść. Nie było nikogo. Dziwne. Za bardzo się tym nie przejąłem i zacząłem szukać w lodówce czegoś do zjedzenia. Ona też świeciła pustkami. Wypiłem trochę mleka i żeby zaspokoić mój głód wyszedłem na papierosa. Znów o niej myślałem, o tym przeszywającym cię błękitnym spojrzeniu, tym cudownym zapachu. Pociągała mnie i to bardzo, ale oboje dobrze wiemy, że nic z tego nie będzie. Muszę się z tym pogodzić. Usłyszałem jakieś krzyki dochodzące z korytarza. Domyśliłem się, że to chłopaki. Zgasiłem papierosa i widząc ich spytałem:
- Gdzie byliście?
- Musieliśmy kupić coś do jedzenia... lodówka jest pusta, a ja jestem głodny!
- Aha..
- Wielkie zainteresowanie ze strony Zayna jak zwykle. - odezwał się Liam.
- Skoro tak bardzo wam o to chodzi to pytam się, gdzie jest Louis?
- Musiał coś jeszcze załatwić, będzie trochę później.
Szczerze? Nie bardzo mnie to obchodziło. Znudzony poszedłem do swojego pokoju...
oczami Hope
Okazało się że był to Louis, za cholerę nie wiedziałam co on tu robi bo za pół godziny miałyśmy do nich iść.
- Ym.. cześć Hope. Jest może Vicki? - spytał, a więc moja zagadka rozwiązana. Przyszedł do Victorii. Czyżby kroił się jakiś romans? Dobra wolę nie wnikać. Wpuściłam Louiego do domu i zawołałam Vicki która gdy tylko usłyszała kto przyszedł zbiegła w tępię natychmiastowym.
oczami Victorii
- Cześć - powiedział z tym zniewalającym uśmiechem wyciągając zza pleców bukiet czerwonych róż. Myślałam że się zaraz rozpłynę to takie ... słodkie. - To dla Ciebie - podał mi kwiaty , podziękowałam i wstawiłam je do wazonu z wodą . Hope mruknęła tylko coś w stylu 'To ja może zostawię was samych' i wyjechała do swojego pokoju a ja stałam jak w transie topiąc się w jego niebieskich tęczówkach.
- Cześć, może usiądziesz? - spytałam i poszliśmy do salonu. - Chcesz coś do picia? Kawę, herbatę, cole?
- Nie dzięki, właściwie to przyjechałem po was
- To miłe ale wiesz że dałybyśmy sobie radę?
- Wiem, ale chciałem mieć pewność że nic Ci ... wam się nie stanie - powiedział
- Okeej, to ja zawołam Hope - powiedziałam i poszłam do pokoju przyjaciółki siedziała na łóżku .
oczami Hope
Oczami Zayna
Słyszałem jak na dole wszyscy świetnie się bawią. Przecież mogłem zejść do nich, ale nie... Czemu jestem tak cholernie uparty. Zaczyna mnie to już denerwować. Boję się jej spojrzeć w oczy, bo wiem, że w końcu się złamię i ją pocałuję. Pociąga mnie i to bardzo. Czemu ją odpycham? Sam nie wiem. Nie chce jej zranić. To pewnie chwilowe zauroczenie. Zaraz mi przejdzie, znajdę sobie inny obiekt wzdychań i ją zostawię. Zawsze tak robię, kiedy jakaś dziewczyna mi się znudzi. Może tym razem będzie inaczej i warto spróbować? Malik kogo ty oszukujesz.. Postanowiłem, że zejdę na dół i wezmę coś do picia. Taaa.. nie ma to jak zatopić smutki w wódce. Nie ważne, najważniejsze, że pomaga. Nie było nikogo w kuchni, co mnie bardzo ucieszyło. Wyjąłem alkohol z lodówki i nie zauważony kierowałem się w stronę wyjścia. Moją uwagę zwróciła pewna osoba. Nie wiedziałem do końca kto to. Dopiero gdy byłem blisko, rozpoznałem w niej Hope. Siedziała sama z butelką piwa. Coś było nie tak, czułem to. Chciałem z nią pogadać, może mógłbym jej pomóc. W końcu wiszę jej przysługę. Dotknąłem jej ramienia, wzdrygnęła. Usiadłem obok niej i z wyczekiwaniem wpatrywałem się w jej błękitne oczy...
oczami Hope
- Mała, co jest? - zapytał, jakby z przejęciem? Nie to nie możliwe przecież to Zayn Malik
- Nie mów do mnie mała.
- Dobra, ale co się stało?
- Nie twój biznes. - z jednej strony chciałam mu powiedzieć a z drugiej nie. To było dziwne, bardzo dziwne
- Zrozum chcę Ci tylko pomóc. - powiedział a ja spojrzałam w jego brązowe tęczówki. Utonęłam, znowu.
Oczami Zayna
Kolejny raz spotykam się z osobą, która mi nie wierzy. Na prawdę chciałem jej pomóc. Nie znoszę kiedy ktoś jest smutny, może nie potrafię tego okazać, ale taki widok męczy i mnie. Pomimo moich nalegań, ona nadal upierała się przy swoim. Postanowiłem zadziałać. Wziąłem jej wózek i pojechałem z nią do pokoju gościnnego na dole. Nie wiedziała co się dzieje, więc wszystko działało na moją korzyść. Wjechałem wózkiem do pokoju, zamknąłem za sobą drzwi na klucz. Widziałem jak dziewczyna patrzy na mnie zdziwiona:
- Możesz mi powiedzieć do jasnej cholery co to ma znaczyć? - zaczęła na mnie wrzeszczeć. Reszta pewnie nie słyszała, bo jej krzyki zakłócała głośna muzyka.
- Chce Ci pomóc bo jestem ci to winny! Nie mogę patrzeć jak się męczyć, nie pozwalałaś mi na normalne metody więc musiałem się posunąć do tego.
- Wypuść mnie stąd. Na prawdę nic się nie stało. Dam sobie radę sama.
- Doprawdy?
- Tak!- powiedziała dziewczyna, lecz wcale mnie to nie przekonało.
- Nie bądź taka uparta! Może jednak mi powiesz o co chodzi i jakoś spróbuję Ci pomóc? Hmm?- spytałem. Naprawdę martwiłem się o nią, ale w końcu muszę jej jakoś podziękować za ten nocleg. Usiadłem na rogu łóżka i wyczekująco przypatrywałem się dziewczynie. Nie patrzyła na mnie. Zastanawiała się. Tak... tego byłem pewien. W końcu spojrzała w moją stronę i przyłapała mnie, na tępym wpatrywaniu się w jej osobę...
oczami Hope
Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać, chwilę się nad tym zastanawiałam aż w końcu zdecydowałam się mu zaufać. Gdy odwróciłam głowę w jego stronę zauważyłam że przygląda mi się z wielkim zaciekawieniem co z jednej strony było przyjemne a z drugiej chciałam Go walnąć. Tak po prostu beż żadnego tłumaczenia.
- Niall i Harry, zaczęli różne docinki na temat mojego imienia. Wiesz ile ja się przez to kompleksów narobiłam? - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Przecież to piękne imię. - powiedział patrząc na mnie z czułością. Tak to była czułość, nie wiem dlaczego to robił ale mam nadzieję że zostaniemy przyjaciółmi
- Miło że tak sądzisz, ale chyba tylko Ty
- Wcale nie, na pewno wielu osobom się ono podoba. Nie możesz przejmować się opinią innych, po prostu Ci zazdroszczą.
- Dziękuję Zayn.
- Ale.. za co?
- Za wszystko, za to że mnie wysłuchałeś. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego a on podszedł do mnie i tak po prostu przytulił to było wspaniałe uczucie. - Słuchaj... czy mogę mieć do Ciebie prośbę? - spytałam gdy już przestaliśmy się 'przytulać'
- Jasne, dla Ciebie wszystko.
- Bo.. ym... ja ... Eh, nie ważne
- Ej mała, śmiało.
- Chciałabym żebyś pomógł mi zacząć... ymm... no chodzić. Albo wiesz co? Nie lepiej zapomnij o tym i tyle. - powiedziałam i spuściłam głowę. A Malik podniósł moją brodą tak abym patrzyła mu w oczy
- Pomogę Ci, obiecuję że zrobię wszystko żeby Ci się to udało. - powiedział z wielkim bananem na twarzy przytuliłam Go i wyszeptałam ciche 'Dziękuję' w tym samym czasie do pokoju wszedł Liam...
oczami Liama
- Um.. przeszkodziłem w czymś? - spytałem ostrożnie gdy się od Siebie 'oderwali'
- Nie skąd. -powiedział pośpiesznie Malik, z uśmiechem na twarzy a z jego oczu wyczytałem 'Zabiję Cię Ty wchodzący w nie odpowiednim momencie człowieku' tak ten mój dar do czytania ludziom w myślach.. Cholera, chyba za dużo czasu przebywam w jednym pomieszczeniu z loczkiem i zebrą bo zaczyna mi odwalać. Wziąłem to po co przyszedłem i wyszedłem bo myślałem że Zayn zabiję mnie wzrokiem. Coś jest na rzeczy ja to czuję ...
oczami Zayna
-To kiedy zaczynamy treningi mała?
-Mówiłam ci już żebyś nie mówił do mnie mała!
- dobrze wielka! Więc kiedy.
- najlepiej jak najszybciej.
-Nie będziesz opuszczał wywiadu przeze mnie.
-ale ja na prawdę nie chce tam być, wolę ci pomóc!
-Co to, to na pewno nie! Możesz być o 17?
-Mogę i będę! - Naszą rozmowę przerwała Victoria. Ta też weszła do pokoju bez pukania! Powiadomiła Hope że będą się już zbierać.
Pożegnałem się w dziewczynami i poszedłem do swojego pokoju. Byłem z siebie bardzo zadowolony. Nie umiałem sobie tego racjonalnie wyjaśnić ale ta dziewczyna cholernie na mnie działała. Nie pytajcie dlaczego? Nie wiem. Cieszyłem się na jutrzejsze spotkanie, ale nie mogłem nic powiedzieć chłopakom. To moja sprawa więc oni niech się nie wtrącają.Wciąż przed oczami mialem jej twarz i czułem jej zapach. Czyżbym się zakoch... Nie.nie to głupie!
~*~
Proszę kolejny rozdział podoba się? Mam nadzieję że tak :D Dobra czas na podziękowania za 1500 wejść! To jest po prostu niesamowite. I chciałam was poinformować że ja nie będę miała neta przez 3 tyg. chyba że złapię wifi bez blokady. A co tam dla was będę biegała z laptopem po całym domu szukając xd A więc mam nadzieję, no ba wiem że Ola Sobie poradzi. I przypominam bloga prowadzą DWIE osoby więc jak piszecie komentarze to w liczbie mnogiej. Dziękuję, i do napisania.
Pozdrawiam, Niki
EDIT: Mam 2 kreski wifi, więc coś wykombinuję :D - Niki
Więc... Tak wiem nie zaczyna się zdania od więc... Mam nadzieję że wiecie jaki macie talent? Wasze opowiadnie jest tak zajebiste że ja ledwo wytrzymuję czekanie na rozdział... Jestem pełna podziwu za pomysł... No i czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńMaciee wielki talent! Ale wy to na pewno dobrze wiecie, hehe ;) Będę tu często wchodzić... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
*.* Jest kolejny :D Wreszcie! Uwielbiałam czytać Wasze historie, gdy były osobno, a teraz to już w ogóle. ;)
OdpowiedzUsuńYep..kolejny rozdział jak milo i dzień staje się piękny ;D Kocham czytać wasze blogi :*
OdpowiedzUsuńPs. Czekam na kolejne:*
~ Bella
jejejjjj jest następny:D
OdpowiedzUsuńMatko dziewczyny jesteście zajebiste<3
Świetny rozdział:3
czekam na next'a:)xx
Genialne :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny . :)
Szybko zmieniasz osoby przez co trochę nie mogłam się połapać kogo czytam xD Tak wiem jestem niezbyt ogarnięta. ;) Zapraszam do mnie only-one-love-one-life.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper . :) Czekam na nn . Naprawdę świetne ... aż brak słów : *
OdpowiedzUsuń