sobota, 24 listopada 2012

OO7.' A tak wgl. to masz seksi bieliznę...'

                                                                              Oczami Zayna

Chciałem zanieść ją do jej pokoju i przez chwilę tak po prostu pogadać, wychodziliśmy po schodach, gdy zauważyłem, że dziewczyna tak po prostu zasnęła mi na rękach. Na sam widok się uśmiechnąłem. Ta dziewczyna cholernie na mnie dziala i chyba... chyba się trochę przy niej zmieniam. Na gorsze? Zdecydowanie nie... Wchodząc do jej pokoju połozyłem dziewczynę na jej łóżku. Przykryłem ją szczelnie kołdrą i już miałem wychodzić, kiedy zobaczyłem na ścianach setki zdjęć. Brawo Malik +100 do spostrzegawczośći. Inteligentny jesteś, nie ma co... Podszedłem bliżej, żeby je obejrzeć. Były to zdjęcia z jej mlodości. Na każdym z nich, była uśmiechnięta. Wtedy jeszcze mogła chodzić. Pomogę jej, choćby nie wiem co sprawię, że znów będzie mogła chodzić. Moje postanowienie noworoczne, co tam że do Sylwestra jeszcze prawie miesiąc. **CHALLENGE ACCEPTED**. Dam radę, kto jak nie ja... to zależy też od niej, czy będzie chciała. Tyle, że sama mnie o to prosiła, więc mniemam iż się zgodzi. Boże Malik jakie słownictwo, co ty się słownikiem jebnąłeś w łeb czy coś? Nieważne. Już miałem wychodzić, kiedy jak zwykle dzięki mojej zdolności zajebałem z całej siły w jej biurko. Narobiłem tyle huku, że dziewczyna się zaczynała budzić. Podszedłem do jej łóżka i zacząłem jej nucić jakąś melodię. Wiem głupie, mogłem wpaść na coś lepszego, ale to było za szybko żeby myśleć...


oczami Hope



Usłyszałam bardzo, bardzo głośny huk przez co od razu się obudziłam nie ma to jak mieć twardy sen -,- usłyszałam czyjś głos bardzo, bardzo ładny głos.
- Masz świetny głos Zayn- powiedziałam szeptem i lekko przytuliłam chłopaka który kucał koło mojego łóżka. Był chyba zaskoczony tym gestem.
- Ymm... dziękuję. Przepraszam że Cię obudziłem.
- Nie masz za co
- To... może pogadamy i lepiej się poznamy?
- Jasne, zacznij. Pytaj o co chcesz?
- Dobra to pierwsze pytanie. Drugie imię?
- Leila, ulubiony napój?
- Cola, ulubiony kolor?
- Fioletowy. Ile dziewczyn miałeś?
- Czekaj... Vanessa ... Sarah, Aldona... - zaczął wymieniać a ja myślałam że Go rozszarpie
- Dobra rozumiem dużo.
- Ok, a Ty ilu miałaś chłopaków?
- Max, Matthew, Johny, Alex, Mark... ale to było dawno bardzo dawno jak jeszcze... eh chodziłam. Widzisz? Głupio to brzmi. - powiedziałam spuszczając wzrok.
- Ej mała, wcale nie. To nie twoja wina, i obiecuję Ci że do końca roku będziesz chodzić
- To jest nie możliwe Zayn
- Czemu? Obiecałem więc dotrzymam obiet... - nie dałam mu skończyć
- Lekarze mówią że szansa na to że będę kiedyś samodzielnie chodzić jest jak jeden do miliona! Więc nie warto się łudzić. Wiesz czemu dopiero teraz Ci o tym mówię? Bo po twoim wyjściu zadzwonili ze szpitala. Zadowolony?
- Ja... ja... nie wiedziałem Hope. Ale oni mogą się mylić. Proszę zaufaj mi, obiecuję że do końca roku będziesz samodzielna. Ale musimy wyjechać bo tu Ci raczej nie pomogę.
- Dobrze. Ale .. gdzie?
- Nad morze, do domku mojego taty. - powiedział a ja uśmiechnęłam się lekko do niego i kolejny raz Go przytuliłam co od razu odwzajemnił. Powiedziałam ciche 'dziękuję' i pojedyncza łza szczęścia spłynęła po moim policzku.

                                                                 Oczami Zayna

Musiałem jej pomóc. Może i na zewnątrz jestem twardy, ale w śodku serce mi się krajało kiedy mówiła, że nie będzie już chodziła. Widać było ten żal i smutek w jej oczach. W tym momencie miałem ochotę zabić skurwiela przez, którego tak cierpi. Spojrzałem znów w jej pełne goryczy oczy:
- Skoro dają szanse to warto walczyć. Chociaż to jedna na milion, ale zawsze jakaś jest. Nie mówią, że nie ma szans, a dla nas to już wielka nadzieja prawda?
- Ale do miliona brakuje jeszcze 999 tysięcy!!!
- To chyba dobrze?
-Zayn ty się zjarałeś czymś czy coś? Ja nie żartuje...
- Ja tym bardziej nie! Chyba lepiej wedzieć, że coś nikłe, ale jednak jakieś szanse są. A z tego co wiem, to co zrobisz teraz zaprocentuje w przyszłości, więc mała zbieramy się do kupy i walczymy! Tak??
Dziewczyna patrzyła na mnie jak na wariata. Śmieszyło mnie to, dlatego promiennie się do niej uśmiechnąłem. Ona po raz kolejny dzisiejszego dnia mnie przytuliła. Lubiłem to. Tą jej bliskość, jej zapach, dotyk... STOPPPPP!! Malik chamuj piętą, za daleko!!
- Nie sądziłam, że kiedyś wogóle się polubimy i że tyle razy będę ci dziękowała, ale  DZIĘKUJE!
Nie poddam się! Będę walczyła, jeśli dają mi nawet tak małą sznsę!
Jej słowa wywołały na moim ciele dreszcze. Przybliżyła się do mnie i obdarowała mój policzek buziakiem. No nie powiem, bardzo mi to schlebiało.
-Mądra dziewczynka! - pogłaskałem ją po głowie, po czym dziewczyna znów położyłą się na łóżku.
Nie chciało się jej już spać, więc usiadłem na rogu jej łóżka i po prostu, tak w milczeniu siedzieliśmy w jej pokoju.

oczami Hope

Obudziłam się ok. 8.30 i nie zgadniecie kto leżał obok mnie no ja wam mówię. Piękniś leżał i wgapiał się we mnie swoimi brązowymi oczami. A skąd on się tu wziął to bladego pojęcia nie mam
- Cześć maleńka
- Cześć dupku
- Ej bez takich! Spakowałem Cię już , przygotowałem rzeczy jakie masz ubrać i idę zrobić śniadanie a Ty się wyszukuj masz 15 minut. - powiedział na jednym wdechu przez co nie mogłam za nim nadążyć. Malik pomógł usiąść mi na wózek a sam wyszedł z pokoju. Wzięłam ciuchy przygotowane przez chłopaka czyli jasne jeansy i miętową koszulę. Bieliznę wybrałam Sobie sama bo no.. no wiecie o co chodzi :D Pojechałam do łazienki umyłam się i przebrałam włosy związałam w tradycyjnego kitka i zrobiłam lekki makijaż. Wyjechałam z łazienki prosto do kuchni skąd unosił się zapach naleśników.
- Ładnie tu pachnie - powiedziałam gdy tylko wjechałam do pomieszczenia
- Cieszę się, i mam nadzieję że Cię nie zatruje. - powiedział z lekkim nie pewnym uśmiechem.
- Raz się żyje.
- Co racja to racja, a teraz jedz . - powiedział i zabrałam się do posiłku. Muszę stwierdzić że to było dobre.
Po śniadaniu Zayn wziął moją torbę którą sam spakował chciałam Go tak troszeczkę zabić tak troszeczkę bardzo.
- A tak wgl. to masz seksi bieliznę. - powiedział przechodząc obok stołu z moją i jego torbą za co dostał jabłkiem które akurat leżało na stole
- Ej! To bolało
- Przepraszam, chciałam mocniej. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka. Gdy wrócił wyciągnęłam ręce żeby mnie zaniósł. Ale to co zrobił kompletnie mnie zszkowało...

                                                                   Oczami Zayna

Walka na jedzenie. Zgoda!! Sama tego chcciała. Podszedłem do lodówki i wyjąłem z niej bitą śmietanę, gdy byłem już blisko dziewczyny spojrzałem na nią z zapytaniem w oczach, na co ona:
- Nawet o tym nie myśl Malik! Jeśli to zrobisz zabiję cię!
- Doprawdy? Sama zaczełaś mała!
- Bo zasłużyłeś!
- No ty też!
i w tym momencie zacząłem ją psikać, zawartością puszki z bitą śmietaną. Dziewczyna krzyczała, ale w końcu musiałem się jej jakoś odpłacić. Była cała brudna w tej smietanie i stało się to czego nie chciałem, użyła tego co miała pod ręką. Nie.. nie noża. MLEKA. Wylała na mnie calą butelkę. Wiecie co się w tym momenice stało z moimi włosami. 15 minut pracy na marne, nie mogłem jej tego darować. To był chwyt poniżej pasa, raczej powyżej ale mniejsza z tym... Skoro tak pogrywa to proszę bardzo. Mąka też się nadaje no nie? W tamtym momencie dla mnie to był idealny pocisk. Otworzyłem szafkę wyjąłem ją i otwirając pudełko zacząłem w nią rzucać. Oboje wyglądaliśmy jak po jakiejś wojnie w Afganistanie. Wysmarowani bitą śmietaną, mlekiem i mąką. Dziewczyna podjechałą bliżej mnie i zaczęła krzyczeć:
- Smutno mi! Przytul mnie.. - zrobiłą minę kota ze Shreka i prawie się nabrałem. Ona była cała uklejona bitą smietaną a ja nie. Chciała to perfidnie wykorzystać i mnie też ubrudzić.
- O nie nie! Wiem co knujesz..
- Ja? Ja nic nie knuję, po prostu mi smutno. -wygięła usta w podkówkę i patrzyła mna mnie.
- Nie nabiorę się!
Ja na prawe myślałem, że żartuje, ale chyba tak nie było. Dziewczyna zz obrażoną miną wyjechała z kuchni i podąała do łazienki. Zostałem w kuchni z całym pobojowiskiem zostałym po naszej wojnie. Zastanawiałem się, czy jestem aż taki głupi, może na prawdę była smutna z jakiegoś powodu. Nie okazywała tego, ale może starała się to przede mną ukryć...

oczami Hope

Idiota, no po prostu kompletny idiota. Powtarzam to chyba po raz 123456789 ale to prawda. Dupek nie chciał mnie przytulić. Pojechałam do łazienki i przebrałam się w czyste ciuchy. Zastanawiało mnie tylko skąd były tu moje ciuchy... Ah no tak szanowny Zayn Malik robił mi chyba porządki. Ja Go kiedyś zabiję. Znowu...

- Długo jeszcze?! - spytałam Zayna który już od pół godziny zajmował łazienkę a mieliśmy wyjechać z samego rana.
- Trzeba było uważać na moją fryzurę. - powiedział a raczej krzyknął zza drzwi. - I jak wyglądam? - dodał wychodząc i pokazując się mi.
- Jak zwykle zajebiście przystojnie . - powiedział z sarkazmem czego on chyba nie wyczuł bo uśmiechnął się promiennie jak dziecko które dostało nową zabawkę.
- Ok, to teraz możemy jechać. - powiedział, wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu posadził na przednim siedzeniu i sam wsiadł za kierownicę
- Nie zapomniałeś o czymś?
- Nie
- Na pewno? A hmmm.... nie wiem wózek na przykład?
- Nie on ma zostać w końcu masz się tam uczyć chodzić. - powiedział stanowczo a ja nie chciałam się już z nim dłużej kłócić . Wyjęłam telefon z kieszeni jeansów i napisałam esemesa do Vicki o takiej treści : 'Wyjeżdżam, muszę przemyśleć Sobie parę spraw. Przepraszam że tak nagle ale był to spontan. Odezwę się, nie martw się o mnie. Powinnam wrócić do Wigilii ewentualnie do Sylwestra.
xx '
Poczułam się senna więc 'zrobiłam' sobie poduszkę z bluzy Mulata która leżała na moich kolanach i zasnęłam.

                                                                          Oczami Zayna

Jechaliśmy dośc długo i Hope zaraz na początku usnęła. Nie budziłem jej bo słodko wyglądała. Domek taty był ponad 600 km od naszego domu więc droga dłużyła mi się niemiłosiernie i do tego nie miałem z kim pogadać. Musiałem stanąć na stacji żeby zatankować auto, Hope nadal spała. Kupiłem jeszcze kawę i wyjechaliśmyt dalej. Byłem pewien gdzie to jest, ale chyba się myliłem, gdy dojeżżąliśmy już do celu zabłądziłem. Kręciłem się w kółko i za cholerę nie wiedziałem, gdzie mam jechać. Zadzwoniłem do taty, żeby upewnić się gdzie to jest. W tym momencie obudziła się dziewczyna. Patrzyłą na mnie kiedy wsiadłaem.
- Daleko jeszcze?
- ymmm..
- Co ymmm? Nie mów mi, że się zgubiłeś?
- Tak jakby trochę, ale mam już wskazówki i dam radę!
- No oczywiście mistrzu nie wziąłeś mapy tak?
- Po co mi mapa?
- Może teraz znalazłbyś drogę?
- Dzwoniłem do ojca! Już wszystko wiem! Jak chcesz to napij się kawy, pewnie jeszcze gorąca!
Dziewczyna nie odzywała się już, tylko wzięła gorący jeszcze napój i zaczęła pić. Kierując się według wskazówek ojca trafiłem wreszcie na miejsce. Przed domem wysiadłem i poszedłem otworzyć drzwi dziewczynie. Wyniosłem ją z auta i wniosłem do domu. Posadziłem na kanapie a sam poszedłem po reszte rzeczy.

oczami Hope

Gdy Zayn poszedł po nasze rzeczy trochę rozejrzałam się po salonie było tu dużo zdjęć Zayna , jego sióstr i jego mamy. To było słodkie, wiele dałabym teraz żeby moi rodzice byli tutaj ze mną. Momentalnie posmutniałam. 
- Hej, mała coś się stało? - spytał gdy tylko wszedł do pokoju
- Nie, nic tylko...
- Tylko co?
- Nie nie ważne, opowiesz mi trochę o swojej rodzinie? - spytałam nie pewnie
- Jasne czemu nie. A więc mam trzy siostry Doniyah, Waliyah i Saffa. Moi rodzice rozwiedli się dwa lata temu do teraz nie chcą nam powiedzieć z jakiego powodu - powiedział.
- Przepraszam, nie powinnam pytać. - powiedziałam i spuściłam głowę
- Nic się nie stało, a... twoja rodzina? - zapytał. Tego pytania obawiałam się chyba najbardziej
- Moi... moi rodzice zginęli tata gdy miałam 14 lat w dniu wypadku była to katastrofa lotnicza. A mama jak miałam sześć może siedem lat zmarła na raka. - powiedziałam i łzy napłynęły mi do oczu. Nie lubiłam się skarżyć czy żalić ale wiedziałam że mogłam mu zaufać. Mimo pozorów był wspaniałym przyjacielem, ale czy tylko przyjacielem?

                                                                  Oczami Zayna
Otworzyła się przede mną i powiedziała mi całą prawdo swojej rodzinie. To było straszne. Ile ona musiała przezyć. Tyle cierpień ją spotkało, a pomimo tego nadal potrafi się usmiechać. To w niej podziwiam. Podoba mi się, ale przecież jej tego nie pwiem no bo jak ' ej Hope słuchaj, nie jesteś tylko przyjaciółką kocham cię! ' wyszedłbym na kretyna.
- Zrobimy może coś do jedzenia?
- yhmm..
- A tak spytam co? Bo nie ma raczej nic w lodówce?
- Pizza?
- Dobra dzwonię. Czekaj chwilkę..
Zadzwoniłem i zamówiłem pizzę taką jaką chciała Hope, do tego pepsi. Mieliśmy mieć pyszną kolację nie ma co. CZekając na jedzenie włączyliśmy telewizję by umilić sobie czas. Zerkałem na Hope. Wyglądała ślicznie w tym lekkim nieładzie po spaniu w samochodzie. Lubiłem ją taką naturalną, bez żadnych poprawek. Czy to możliwe żebym się zakochał? To chyba za szybko żeby tak mówić? Sam nie wiem, gubię się! Może jednak wyszło by coś z tego, lubię ją nawet bardzo. Zawsze przy niej jestem sobą, nie tym sławnym Malikiem tylko Zaynem, którym byłem przed One Direction. Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. PIZZA NADCHODZI. Niall by się ucieszył. Właśnie nie powiedziałem chłopakom, że wyjeżdżam. Mniejsza o to, i tak nawet nie zauważą. Postawiłem jedzenie na stoliku, przyniosłem talerzyki i szklanki. Zaczeliśmy pałaszować..

oczami Hope

Zayn je jak świnia, dosłownie. Chyba nawet gorzej od Nialla, albo nie cofam to. Po zjedzonym posiłku mieliśmy iść spać ale Mulat postanowił obejrzeć jeszcze jakiś film. On jest chyba uzależniony. Poszliśmy na kompromis i wybraliśmy 'Project X' .Gdzieś w połowie filmu Malik zaczął swój bardzo ciekawy monolog o tym że Harry ma obsesję na punkcie kotów. On się chyba czegoś najarał bo gada jak potłuczony.
-... dobra idę zapalić. - powiedział
- Nie Zayn, nie będziesz przy mnie palił - powiedziałam stanowczo
- No przecież wyjdę na balkon
- Nie nie będziesz się tym truł jasne? Oddaj fajki. - powiedziałam i przez chwilę patrzył na mnie jak na idiotkę. Ale po chwili oddał mi pudełko z papierosami które od razu rzuciłam do kosza. Miałam niezłego cela.
- Ej!
- Miło mi, Hope jestem - odpowiedziałam i wróciłam do oglądania filmu.
- Cieciu, śpisz? - zapytał na wpół przytomny Zayn
- To moje słowo! Nie nie śpię cieciu
- Fajnie, i ... ymm... zapomniałem że jest tylko jedna sypialnia do dyspozycji bo druga nie jest jeszcze wykończona.
- Spoko mogę spać na kanapie w salonie. - powiedziałam bo szczerze to było mi wszystko jedno.
- O nie, co to to nie ja będę tu spał
- Nie bo to w końcu tak jakby też twój dom
- Przeżywasz jak mrówka okres, możemy spać... no wiesz... razem... w sypialni... łóżko jest duże... oczywiście bez żadnych podtekstów. - ostatnio zdanie powiedział tak szybko że słowa mu się myliły
- Jasne, mi to nie przeszkadza. - powiedziałam a Mulat złapał mnie za dłonie i pomógł wstać na początku trochę się chwiałam ale w końcu jakoś dałam Sobie radę z jego pomocą. - Dzięki za wszystko, dobranoc.
- Dobranoc Hope, dobranoc skarbie. - drugie zdanie powiedział ciszej a ja udałam że tego nie słyszałam i jak szybko się położyłam tak szybko odpłynęłam do krainy morfeusza.






****************************************************

Awwww! *___*
Dziękujemy za komentarze pod poprzednim rozdziałem! :D
Jesteście zajebiste dziewczyny! :))
Nawet nie wiecie jaką to nas sprawia radość, że ktoś to czyta i mu się to podoba! :**
MASSIVE THANK YOU!!za 5 obserwatorów i prawie 2 500 wejść na bloga! : ]
LOVE YA LADS!! <3

Do napisania!
Pozdrawiam Olcirek! :**


Dołączam się do wypowiedzi mojej szwagierki Oli xdd No kocham was po prostu ;33 Dobra nie bd przynudzać, do napisania ;))

Pozdrawiam, Niki ;*

8 komentarzy:

  1. Pierwsza !
    No , ale że w takim momencie ja się pytam ?!
    Musicie , powtarzam MUSICIE dać szybciuteńko rozdział . Najlepiej jutro na wieczór ? Pliss ♥
    Rozdział jest cudny . Cała historia . Mam przeczucie , że Hope będzie chodzić i będzie razem z Zaynem - wystarczy czasu , czyli kilka rozdziałów .
    Bay ♥

    Niebieskooka ♥

    http://you-changed-my-life-for-the-better.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha kocham jak piszecie.!:D
    naprawde jestescie cudowne.
    Rozdzial przecudowny.:3
    czekam na next'a:)xx
    ~foreveryoung

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyłączam się do moich poprzedniczek : jesteście cudowne i dodawajcie szybciutko ;) Rozdział wspaniały ! Zayn staje się uczuciowy ♥ Jesteście wielkie !

    Czekam na nn i , tak przy okazji , zapraszam do mnie ;D
    Lena:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny .! Czekam na następny rozdział :) / K <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcę więcej.!!
    Teraz, zaraz , natychmiast.!!
    Nie mogę się doczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na następny, MEGA <3
    Jestem ciekawa skąd wzięliście pomysł na ten blog dzizys już nie mogę się doczekać kolejnego !
    Ps. Mam nadzieje że nie będę musiała długo czekać na następny i się zlitujecie na de mną ! Życzę dużo weny :*
    ~Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahha <3 Kocham to! Tak słodko :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, nie mogę się doczekać kolejnego. Może coś więcej wydarzy się między tą dwójką? Czekam na kolejny i zapraszam do mnie na rozdział 1:
    only-one-love-one-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń