Miałem przy sobie najwspanialszą dziewczynę pod słońcem, czego mogłem chcieć więcej? Nie można chcieć więcej, gdybym chciał byłbym idiotom. Teraz pozostaje mi dziękować bogu za to wszystko. Minął zaledwie tydzień, a czuje jakbyśmy znali się od zawsze. Bawimy się świetnie, śmiejemy, a najważniejsze, to że się kochamy. Ja ją najmocniej na świecie. Wiem, że może to głupie, no bo jak można się tak szybko w kimś zakochać? Normalnie. To nie jest zwykłe zauroczenie! Tego jestem pewien, bo gdyby tak było, to już dawno by mi przeszło. To coś więcej, to miłość. Miłość, której nigdy przedtem nie zaznałem. Tak prawdziwa. Czuje, że ona nie widzi we mnie członka sławnego boys bandu, tylko mnie... zwykłego Zayna Malika, bad boya z Bradford. I to właśnie sprawia, że kocham ją jak nikogo innego. Od 3 dni namawia mnie, żebym zmienił swój stosunek do chłopaków, bo uważa że jestem wobec nich oschły. Może ma rację? Kiedyś byliśmy jak bracia, a teraz z mojej winy coś się zepsuło. Na pewno to zmienię, tylko nie teraz. Teraz jest czas dla mnie i Hope. Do sylwestra mamy jeszcze 2 tygodnie, które musimy wykorzystać jak najlepiej. Bez zbereźnych podtekstów, chodzi mi o treningi. Hope radzi sobie coraz lepiej, widać duże postępy. Mówi, że nie boli ją tak jak wcześniej. Jestem z niej cholernie dumny wiecie. To skarb mieć taką dziewczynę...
oczami Hope
- Ej! Ja jestem słodki! - powiedział i się 'fochnął' Eh co ja z nim mam.
- Oj tam, oj tam. - odpowiedziałam i pocałowałam Go w usta...
oczami Zayna
Tak.. teraz szczerze mogłem powiedzieć, że jestem cholernie szczęśliwy. Zostaje mi jeszcze sprawa chłopaków, w końcu obiecałem Hope, że spróbuję naprawić nasze relację. Ja sam już tego chcę, brakuje mi tej ich bliskości, ciągłych kłótni, o to kto pierwszy zajmuje łazienke albo je ostatni kawałek pizzy. Zawsze bałem się im tego powiedzieć, no bo przecież to ja ZAYN MALIK, bez uczuć i takie tam. Ale pora to zmienić, tyle że po sylwestrze. Teraz muszę zająć się moją dziewczyną .Tak cudownie to brzmi. Stałem się jakiś inny czy coś? Nie wiem? Na pewno się zmieniłem od kiedy poznałem Hope, na lepsze oczywiście, ale czy radykanie o 180 stopni to jeszcze nie wiem. Leżeliśmy teraz z blondynką na łóżku wtuleni w siebie. Tego potrzebowałem, kogoś kto nawrzeszczy na mnie kiedy będę coś źle robił, kogoś kto nie pozwoli mi roić głupstw. Wcześniej każdy bał się mi sprzeciwić, ona jedna nie...
- Zayn?
-yhmm.. no tak mama dała mi na imię, chyba..
- nie wygłupiaj się, chce o coś spytać!
- mów..- usiadłem po turecku naprzeciwko dziewczyny i wpatrzony w nią czekałem na to co powie.
- Chciałam cię spytać, czy to co do mnie czujesz to na pewno miłość? Bo wiesz może to tylko takie przelotne i ci przejdzie.?
Zacząłem dotykać czoła dziewczyny sprawdzając czy aby nie ma gorączki i nie bredzi. Ta spojrzała na mnie miną 'WTF?' a ja jej odpowiedziałem:
- Myślałem, że masz gorączkę i takie głupoty gadasz, ale nie! I mogę ci przysiąc, że o nie zauroczenie, ani jak ty to nazwałaś litość! T coś niezwykłego, czego nigdy wcześniej dzięki drugiej osobie nie odczuwałem dlatego wiem, że to coś wyjątkowego!
- Ale czy to miłość?
- A jak inaczej nazwiesz fakt, że chciałbym spędzać z tobą każdą chwilę, być przy tobie, chronić cię, przytulać, całować i zabić każdego, kto spróbuje mi cie zabrać?
W odpowiedzi dostałem soczystego buziaka, teraz byłem pewien, że przekonałem dziewczynę do moich uczuć...
oczami Hope
oczami Harrego
- Sieema! - wydarł się Zayn, czy on się uśmiechał? Ludzie uszczypnijcie mnie bo chyba się przewidziałem.
- Cześć, stary! Gdzie Ty... Wy jesteście? - powiedział do komputera Niall.
- Raczej do Sylwestra wrócimy, a co stęskniliście się? - powiedział Mulat
- No tak trochę, pusto bez Ciebie. I sorry że tak bezpośrednio ale Wy coś ten teges... no wiecie - Teraz to już leżałem na podłodze bo pożeracz marchewek zwalił mnie z krzesła. Zaciekawiony pytaniem Louisa wstałem i czekałam na odpowiedź Zayna myślałem że zaczną się śmiać ale Hope zerknęła w stronę Zayna i się uśmiechnęła. Co jest kurde?!
oczami Zayna
No i co. Już... teraz miałem im powiedzieć 'tak jestem z Hope' , a niech żyją w nieświadomości debile jedne. Dziewczyna spojrzała na mnie, ale ja odebrałem to, że jeszcze nie jest gotowa, żeby im powiedzieć.
- ahahahahahahaahah - zacząłem się śmiać jak jakiś psychol wypuszczony dopiero co z psychiatryka.
- Co cię tak bawi?- spytał Liam. O daddy chyba się wkurzył bo patrzył na mnie z przymrużonymi oczyma.
- Wasza głupota lamusy! Pomagam Hope i narazie tyle..
- Jesteście jebnięci, Zayn to mój bardzo dobry kolega! - wtrąciła z niezadowoleniem Hope.
- ALE DO JASNEJ CHOLERY ZAYN SIĘ UŚMIECHA WIĘC MUSI BYĆ COŚ TEN,NO WIESZ...- zaczął się drzeć jak opętany Nialler.
- A to jak się uśmiecham to coś jest nie tak?
- Yyy, no bo wiesz nie obraź się stary, ale ostatnio bardzo rzadko zdarzał ci się taki humor. - wtrącił Harry.
- Wiesz, bo Zayn robił sobie dobrze zanim odebrałeś i to wszystko ahahaha - no tym to Hope mnie zaskoczyła. Wytrzeszczyłem na nią oczy jakbym 5 złotych łyknął i zacząłem ją gilgotać.
- ZAYNNN!!!Zaynnnn!! Idioto..! Przestań,..aahahah..przestań.. zostaw mnie!! - jakoś nie przekonywały mnie jej piski. Usłyszałem tylko komentarz Lou:
- Idioci. Wszędzie idioci!
oczami Liama
Tak, ta rozmowa była zdecydowanie podejrzana. Coś mi tu śmierdziało, pomijając skarpety Nialla. Czyżby oni coś przed nami ukrywali?? No ale po co? Mogliby nam wprost powiedzieć, że coś ich łączy! Patrzyłem teraz na ekran i widziałem dwójkę idiotów tarzających się po łóżku. Hope nie wyglądała wtedy jak osoba która nie może chodzić. Ten wyjazd chyba dobrze jej zrobi.
- Zaynnnnnnnn!!!! Zostaw już ją! - zaczął krzyczeć Nialler.
- Niech przeprosi i powie, że kłamała! - odparł oburzony Mulat.
- Zayn, złotko, ale taka jest prawda, że kiedy mnie nie ma to ty sobie świerszczyki oglądasz, a później udajesz głupiego...
- Nie oglądam!!!
-Oglądasz!
- Nie!
-TAK!
- Nie i koniec!
- Tak i stul dziób psajdaku!
- JAPA KONIE BO NA ŁAŃCUCH! - krzyknął Lou i tym samym sprawił, że nastała cisza, ale na chwilę dopóki towarzystwo nie zrozumiało żartu i zaczęło wręcz płakać ze śmiechu.
oczami Hope
oczami Louisa
Postanowiłem powiedzieć o moich przemyśleniach Hazzie który jako jedyny w tym domu potrafił mnie wysłuchać, albo tylko udawał że słucha. Mniejsza z tym.
- ... Zope?! - spytał, i zaczął się śmiać.
- To wymyśl coś innego geniuszu!
- Hmm... może... Hayn!
- Ta yhym... Hayn Maloore! Ty czekaj..! To Maloore jest dobre! - powiedziałem podekscytowany, a mój przyjaciel spojrzał na mnie jak na idiotę...
oczami Zayna
Prosiłem Hope, żeby nie szła jeszcze spać bo mam dla niej niespodziankę. Może to tylko taki głupi gest, ale dla mnie bardzo ważny. Ona jest dla mnie bardzo ważna i chyba przez to tak wariuję. W salonie rozstawiłem świece i zapaliłem je wszystkie, było ich dość sporo. W tle puściłem naszą piosenkę 'Little Things', która w tamtym momencie idealnie się nadawała. Wiedziałem, że Hope rozmawia jeszcze z chłopakami, także miałem czas na perfekcyjne dopracowanie tej chwili. Rozsypałem płatki róż i wszystko było gotowe. A no i najważniejsze. Bransoletki. Są na nich nasze imiona, dobrze że znam tutejszego jubilera i szybko wszystko na czas przygotował. Wiedziałem, że już wszystko jest idealnie i poszedłem po Hope do pokoju. Leżała już na łózku, ale nie spała. Przeglądała coś w telefonie.
- Gotowa?
- yyyy zależy na co?
- Na niespodziankę!
- A no to tak!
- Chodź, pomogę ci bo musimy kawałek iść!
- Zayn, no proszę cię, jest już późno nie chce nigdzie chodzić!
- Tylko musisz zejść na dół, ale jest warunek, musisz mieć zamknięte oczy!
- No dobra- udała obrażoną.
Podszedłem do niej i pomogłem jej wstać, po czym oboje schodziliśmy po schodach. Jedną ręką zasłaniałem dziewczynie oczy, a drugą trzymałem żeby nie upadła. Weszliśmy do salonu, odsunąłem rękę z jej oczu.
- Taaaaaa dammmmmmmmmmm! NIESPODZIANKAAAAAAA!!!!!!!
oczami Hope
- Dziękuję. - i uśmiechnęłam się do chłopaka co od razu odwzajemnił.
- Chodź, usiądziemy. - powiedział i pomógł mi dojść do stolika (który nie mam pojęcia jak się tu znalazł) jak na gentelmena przystało odsunął i przysunął mi krzesło a po chwili sam usiadł na przeciwko.
Dopiero teraz zaczęłam się bardziej rozglądać, wszędzie były płatki róż i świece, jak z bajki.
Ale wiecie... coś mnie rozśmieszyło, i to bardzo. Z tego co wiem to Zayn nie umie gotować więc pewnie dlatego na stole stało pudełko... z pizzą. Romantycznie nie ma co. Chociaż tak szczerze podobało mi się to, czemu? Bo było hmm... oryginalne. Zobaczyłam że Zayn wyciąga coś z kieszeni.
- Proszę, mam nadzieję że Ci się spodoba. - powiedział patrząc w moje oczy i zapiął mi srebrną bransoletkę na ręce. Przyjrzałam się jej i zobaczyłam napis 'Zayn+Hope 4ever' słodkie, pomyślałam. - Ja mam taką samą. - dodał i pokazał mi bransoletkę na swojej ręce.
- Słodkie, ale nie mogę tego przyjąć. To na pewno było drogie i ... - zaczęłam ale mi przerwał.
- Wcale nie, to prezent. Nie musisz jej nosić jeśli nie chcesz. Ale zatrzymaj ją... dla mnie.
- Będą ją nosić, ale umówmy się dobrze ...? Żadnych drogich prezentów.
- Dobrze, skoro tak chcesz, zgadzam się. - odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się do niego i zaczęliśmy jeść karmiąc się nawzajem. Sądzę że wyglądało to co najmniej dziwnie i ... śmiesznie. Naszą 'randkę' przerwało głośne pukanie do drzwi...
~*~
Na początek chciałam wam podziękować za prawie 3,4K wyświetleń ! 12 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i 16 głosów w ankiecie. Ale proszę CZYTASZ - KOMENTUJESZ.
A teraz zgadujcie kto pisze jako Hope, a kto jako Zayn :D
Pozdrawiam, Niki ♥
Romantycznie się zrobiło niee?
Ale, co tam... w końcu trochę słodyczy nie zaszkodzi!
Oooo i dobre pytanie od Niki, ciekawe czy zgadniecie w końcu macie szanse 50/50.. :D
Dołączam się do jej podziękowań bo na prawdę jesteście niesamowite! ♥__♥
Trochę później ten rozdział, ale myślałam że się jednak wyrobimy...
Polecam Wam bloga : http://lookafteryou4ever.blogspot.com
Dziewczyna świetnie pisze, ale mało osób wie o jej blogu! Zapraszam do czytania i komentownia! :D
Dobra nie zanudzam już i do napisania laski!
Pozdrawiam Olcirek! :**
nie mogę doczekać się następnego... Pisz szybciej! :D Masz talent... :D
OdpowiedzUsuńjej macie laski talen nie ma co:P
OdpowiedzUsuńi Niki pisze jako Zayn a olcia jako Hopy zgadłam ;P
heheh
pozdro
paula
Wspaniałe, nieziemskie, cudone, nie ma słów by określić tego wybitnego bloga♥
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwujących. (mam nadzieję na rev)
zapraszam do mnie xx ♥
Brak słów, zabrakło mi słów! Mi zabrakło słów na opisanie tego rozdziału!Nie wiedziałam, że tak się da.. Zawsze biadole jadaczką jak najęta..
OdpowiedzUsuńAle tak delikatnie rzecz ujmując to jesteście GENIALNE!
Olcia- Zayn, Niki-Hope? O.o Nie jestem pewna... Ale tak mi się wydaje.
No to do następnego i zapraszam do mnie;D
Lena:D
ah, romantycznie...:D
OdpowiedzUsuńpo prostu coś cudownego..nie ma słów żeby opisać to co piszecie<3
Jesteście świetne, kocham wass!! :D
czekam na następny z niecierpliwością:)xx
Zajebisteeeee!!!!! Dajescie dalej ;*
OdpowiedzUsuńZajebisteeeee!!!!! Dajescie dalej ;*
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńMEGA!
Obserwujemy i komentujemy nawzajem?:)
http://aniolyciemnosci.blogspot.com/
Cudoo.!! Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział ??
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńBombowy ;D
OdpowiedzUsuńNominacja do Libster Awards ;D
http://not-everything-is-so-beautiful.blogspot.com/
ŚWIETNY ROZDZIAŁ! jUŻ NIE MOGE SIĘ DOCZEKAĆ NASTEPNEGO!:D
OdpowiedzUsuń