No i co ja niby mam powiedzieć? No co? Tłumię to w sobie, ale długo tak się nie da. Jestem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie, a Hoo nie pozwala bym nas ujawnił. W końcu to normalne, że mam drugą połówkę prawda? Czemu Liam nie ukrywa, że jest z Dan? Hope tłumaczy, że ona jest tancerką, jest ładna, bla bla bla... nie jest kaleką. A co to ma do rzeczy? W końcu każdy z nas zasługuje na szczęście. Nie ważne czy jesteś gruby czy chydy, masz rude czy blond włosy, czy masz w pełni władne ciało czy nie... to tylko pokazuje, że ludzie są różni, a nie, że nie zasługują na miłość czy szczęście. Teraz leżałem obok mojej jasnowłosej piękności. Luibłem patrzeć kiedy się budzi i witać ją buziakiem. To był cały mój świat, dla niej gotów byłem zrezygnować nawet z zespołu. Pytałem ją czy chce, żebym to zrobił, ale ewidentenie mi zabroniła. Powiedziała, że to co daje szczęście mi cieszy i ją. To kkarb mieć taką dziewczynę. Pewnie spytacie jak daje sobie teraz radę? Otóż nadal odczuwa ból, ale dużo ćwiczy. Z tego co mówią lekarze, jest chyba lepiej. Mięśnie zaczynają mieć prawidłowe skórcze, co prawda są dla niej bardzo bolesna, ale to ponoć dobra droga do normalnego życia. Hope codziennie prosi, żebym pomagał jej w ćwiczeniach. Lubię to, bo mogę spędzać z nią miło czas. Wygłupiamy się i przez to nie czuje presji tak jak na rehabilitacjach. Poczułem, że dziewczyna przekręca się w moją stronę i po raz kolejny przyłapuje mnie na wpatrywaniu się w nią i rozmyślaniu nad życiem.
oczami Hope
- O wszystkim. - odpowiedział z lekkim uśmiechem, lubiłam gdy się uśmiechał.
- Aha. - tak moja odpowiedź była bardzo długa, i bardzo mądra.
- Wiesz że jutro wigilia nie.?
- No tak ale o co chodzi?
- Mógłbyś mnie zawieźć później na dworzec? Chciałam jechać do babci, i spędzić z nią święta bo jak wiesz nie ma nikogo innego...
- Mam lepszy pomysł... może byście z babcią pojechały do mnie? tzn. do mojej rodziny, mama z chęcią pozna Ciebie i twoją babcie. - powiedział z ekscytacją, ale ja nie byłam przekonana do tego pomysłu. Bałam się że mnie nie zaakceptuję, właściwie to wolałabym zaczekać z tym spotkaniem, nawet całą wieczność. Nie to że nie chcę, chcę i to bardzo ale co jeśli nie spełnię jej oczekiwań? Jeśli ją zawiodę? Te pytania ciągle chodziły mi po głowie i najwyraźniej nie miały zamiaru jej opuścić.
- Ale to nie będzie kłopot? Nie chcę się narzucać...
- Jasne że nie! Opowiadałem jej dużo o tobie i powiedziała że się cieszy i chcę Cię poznać. Więc spinaj tyłek dzwoń do babci i niech przyjeżdża.
- Ona nie ma auta Zayn, ani kasy na pociąg czy autobus a w tak krótkim czasie przelew nie dojdzie.
- Spokojnie, wszystkim się zajmę. Nie bój żaby mała.
- Dobrze, ale wszystkie pieniądze Ci oddam. Żeby nie było jasne?!
- Ale dobrze wiesz że nie ...
- Muszę, i nie sprzeczaj się ze mną. - powiedziałam i zaczęłam 'schodzić' a raczej próbowałam zejść z łóżka, Malik widząc moje poczynania zaśmiał się i mi pomógł. I zaczęłam pakować potrzebne rzeczy
Oczami Zayna
Pomogłem jej wstać po czym udałem się do łazienki, by odbyć poranną toaletę. Długo czekałem, żeby moja mama w końcu poznała Hope. Najważniejsza do tej pory kobieta w moim życiu, będzie musiała dzielić to miejsce z moją uroczą blondynką. Na samą myśl juz nie mogłem się doczekać. Wiem, że będzie idealnie, a mama na pewno ją polubi. Zresztą dużo jej opowiadałem o Hoo, więc sądzę, że przypadną sobie do gustu. Gdy wyszedłem z łazienki moja dziewczyna siedziała, na łóżku i uporczywie się nad czymś zastanawiała. Podszedłem do niej i ją przytuliłem. Opierając podbrudek o jej ramię spytałem:
- Ejjj co jest? Nad czym tak myślisz??
- Ja... boję się!
- Czego głuptasku?
- Wiesz, że jestem kaleką, a co jeśli twoja mama mnie nie zaakceptuje ? Co jeśli wymarzyła sobie inną dziewczynę dla swojego syna?
- Moja mama nie jest powierzchowna. Lubi kogoś za charakter. Zobaczysz, że się polubicie bo w pewnym stopniu jesteście do siebie podobne. Macie ostry temperament i obie was kocham.
- Na pewno?
- Tak. Nie masz co się martwić. Wszystko będzie dobrze, a teraz zbieramy się bo musimy jechać po twoją babcię.
- Co?
- Chyba nie myślałaś, że pozwolę żeby tłukła się tu do nas jakimiś pociągami czy autobusami. Jedziemy po nią!!! - ostatnie zdanie wykrzyczałem na głos.
- Wariat!
oczami Hope
*rozmowa*
- Halo... Babciu, słuchaj przyjadę po Ciebie z moim chłopakiem za jakieś... 3-4 godziny okej? Więc się pakuj.
- Hope, skarbie ale gdzie?
- Pojedziesz ze mną na święta, do mojego chłopaka dobrze? Zgadzasz się?
- Oczywiście! To będzie sama przyjemność, a no właśnie nie mówiłaś że masz chłopaka... Ale jeszcze nie będę prababcią prawda? - na to zdanie się zaśmiałam, taak cała babcia
- Jasne że nie! hahahhahah dobrze, to do zobaczenia!
- Do zobaczenia. Uważajcie na drodze.
*koniec rozmowy*
Spojrzałam na Zayna, który patrzył na mnie tymi swoimi cudownymi ślepiami i się kurde szczerzył jak dziecko które dostało nową zabawkę.
- Już lubię twoją babcię
- Rozwiń te swoją jakże sensowną wypowiedź.
- Wydaję się być całkiem miła, i tyle. - powiedział, jednak mi coś tu nie pasowało ale nie będę wnikać.
Oczami Zayna
Jechaliśmy dobre 2 godziny, a widziałem, że Hope jest już cholernie znudznona podróżą. Nie wiedziałem co mam zrobić więc jak zwykle zacząłem się wydurniać. Podgłosiłem na full radio i zaczałem wyć jak idiota. To był strzał w dziesiątke, bo od razu się uśmiechnęła. W radiu puścili "Kiss You" i zaczął się koncert.
Oh. ! Baby, baby, don’t you know you got what I need
Looking so good from your head to your feet.
Looking so good from your head to your feet.
Come a come over here, over here
Come a come over here, yeah
Come a come over here, yeah
Śpiewałem a ona razem ze mną, niby nigdy mi tego nie mówiła, ale miała na prawdę cudowny głos. Lubiłem już tą piosenkę w jej wykonaniu.
Oh. ! I just wanna show you off to all of my friends
Makin' them drool down their chinny-chin chins
Baby be mine tonight, mine tonight
Baby be mine tonight, yeah
Makin' them drool down their chinny-chin chins
Baby be mine tonight, mine tonight
Baby be mine tonight, yeah
Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Byliśmy nie tylko parą, ale także najlepszymi przyjaciółmi. To sprawiało, że wspólnie spędzony czas, nie był czasem straconym. Tamten głupi wybryk z mojej strony, tylko nas do siebie zbilizył i pokazał mi, że to ta jedyna, ta na którą trafia się raz w życiu. JEst moim aniołem stróżem i nie pozwolę jej odejść. NIGDY!!!
oczami Hope
Gdy dojechaliśmy na miejsce trochę sie zdziwiłam bo pod domem babci stały 3 samochody, nie miałam bladego pojęcia o co w tym wszystkim chodzi ale pewnie zaraz się dowiem. Zayn wysiadł z auta i poszedł otworzyć mi drzwi po czym wziął mnie na ręce i zaczął iść w kierunku domu z numerem 69 przypadek czy przeznaczenie? Wolę nie wiedzieć, no ale wracając mój chłopak postawił mnie na ziemi podtrzymując mnie w talii. Po chwili czekania otworzyła nam kobieta po 50-tce. Tak dokładnie, moja babcia.
- Witajcie dzieci! Wchodźcie, wchodźcie! - zawołała uradowana między innymi za to ją kochałam, chociaż trochę zdziwiło mnie to że nie zauważyła że nie jestem na wózku. Pewnie zapomniała okularów albo po prostu nie chciała rozmawiać z drzwiach. Tak, stawiam na to drugie. Weszliśmy do salonu, a dokładniej to Maliczek mnie zaniósł bo 'Chciał być dżentelmenem' Challenge Acctepted słońce.
- Babciu to jest Zayn mój chłopak. Zayn, to moja babcia. - przedstawiłam ich Sobie, Zayn wział dłoń babci i ją ucałował po czym sam sie przedstawił. O Boże, jakie to słodkie. Awww... Kocham Go za to... Ejejejej Hope idiotko czy Ty właśnie powiedziałaś że kochasz Zayna? Serio to powiedziałaś? Jestem z Ciebie taka dumna! Zaraz, czemu ja rozmawiam sama ze Sobą i to jeszcze w myślach? Chyba czas iść do psychiatry, nie jednak nie bo zamkną mnie z jakimiś wariatami którzy mają kły i są wampirami. Taak... zdecydowanie nie odpowiada mi to żeby ktoś mnie gryzł chociaż gdyby ugryzł mnie taki sexy Zayn Malik to bym się nie obraziła... Malik coś Ty mi dosypał do kawy?! Pomyślałam i lekko walnęłam się w głowę nie wiem po jaka cholerę bo babcia i wampir dziwnie na mnie spojrzeli.
- No co? Nigdy nie widzieliście osoby która walneła Się w głowę? Dziwne z was ludzie... - powiedziałam, i te dziwne człowieki zaczęły się śmiać. Dobra, nie wnikam w głąb ich skrytej wyobraźni...
Oczami Zayna
Babcia Hoo była już spakowana, także zabrałem jej walizkę do bagażnika i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Było o wiele zabawniej niż wcześniej. Jej babcia opowiadała mi hiostorie z dzieciństwa blondynki, nie spodziewałem się, że była takim rozrabiaką. Miło wiedzieć, że nie tylko ja byłem takim zbuntowanym dzieckiem, no bo kto normalny wpycha śnieg do rury wydechowej w samochodzie dyrektora? hahahah Only Hope. Żałowałem, że sam nie wpadłem na niektóre pomysły bo były na prawde świetne. No cóż, droga zleciała nam bardzo szybko i już byliśmy przed domem Hoo i Victorii. Wziąłęm walizki jej bbci i wniosłem do domu, a one usiadły w kuchni. Gdy schodziłem na dół słyszałem jak rozmawiały, postanowiłam nieco podsłuchać, tak troszeczkę.
- Dziecko moje wiesz, że chce dla ciebie jak najlepiej, Zayn to świetny chłopak widać, że cie kocha, ale ty jesteś jakaś nie w sosie. Co sie dzieje?
- Babciu, to nie takie proste jak ci się wydaje. Kocham go jak najbardziej, ale sama wiesz, że jestem kaleką..
- Ile razy ci mówiłam, to że masz niewładne nogi nie znaczy, że jesteś kaleką!!
- Daj mi skończyć babciu... kocham, go ale nie wiem czy on zdoła wytrzymać ze mną. Sama dokładnie wiesz jaka jestem. To po pierwsze, a po drugie jego rozdzina nie zna mnie jeszcze. Co jeśli jego matka mnie nie zaakceptuje?? Co jeśli wolałaby piękną, szczupłą, wysoką brunetkę niż małą, blondynkę do tego na wózku inwalidzkim?? To mnie przeraża! Ja go kocham, ale jesli nie otrzymam akceptacji ze strony jego rodziny to nie będzie miało znaczenia. Zerwę z nim i wróce z tobą.
- Kochanie nawet tak nie mów. Ludzie nie są tak powierzchowni jak kiedyś. Najpierw chcą poznać człowieka a później go oceniają...
- Obys miala rację babciu, obyś miała rację..
Widziałem jak obie się przytulają. Wiedziałem też, że moja matka zachowa się jak należy. W końcu sama uczyła mnie, żeby nie oceniać książki po okładce. Z tymi myślami wszedłem do kuchni...
Zobaczyłam Zayna wchodzącego do kuchni w której siedziałam ja i babcia nie chciałam się nad sobą rozczulać bo przecież muszę być silna dla niego. Moja babcia zaparzyła nam kawę po czym zaczęła rozmawiać o czymś z moim chłopakiem. Ja natomiast zaczęłam rozmyślać o tym jak to będzie gdy spotkam już rodzinę Zayna. Czy mnie polubią? To pytanie będzie mnie dręczyć do jutra, boję się że wymarzyli Sobie szczupłą wysoką mądrą brunetkę a nie blondynkę mającą zaledwie 160 cm wzrostu, która jest wredna i czasem nawet bezczelna. A do tego nie należę do tych najszczuplejszych. Tak wiem, dziwne że tak o Sobie mówię ale taka jest prawda. z zamyślań wyrwał mnie głos mojego chłopaka
- ...A Ty Hopi co o tym myślisz?
- Yyy... o czym? Przepraszam nie słuchałam.
- No że jeśli wyjedziemy za jakieś pół godziny to ok. 21.00 będziemy już u mnie w domu
- A tak, tak mi pasuję. - powiedziałam praktycznie Go nie słuchając.
~*~
Na początek chciałam was strasznie przeprosić że tak długo nie było rozdziału, ale wiecie brak weny i wgl. mam nadzieję że uda nam się nowy rozdział napisać szybciej i z przykrością ogłaszam że (chyba) zbliżamy sie do końca ;<
A teraz podziękowania THANK YOU VERY MUCH za 12 obserwatorów, 10 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i PONAD 8.000 TYŚ. WEJŚĆ NA BLOGA.
Niki, xx
Żblilżamy się do końca?? Nic mi o tym nie wiadomo xD hahahaha
I tak oto i ja dołączam się do podziękowań Niki!
KOCHAM WAS!! <3
Także ten... do napisania miśki! :*
Pozdrawiam Olcirek! <3
Oczami Zayna
Babcia Hoo była już spakowana, także zabrałem jej walizkę do bagażnika i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Było o wiele zabawniej niż wcześniej. Jej babcia opowiadała mi hiostorie z dzieciństwa blondynki, nie spodziewałem się, że była takim rozrabiaką. Miło wiedzieć, że nie tylko ja byłem takim zbuntowanym dzieckiem, no bo kto normalny wpycha śnieg do rury wydechowej w samochodzie dyrektora? hahahah Only Hope. Żałowałem, że sam nie wpadłem na niektóre pomysły bo były na prawde świetne. No cóż, droga zleciała nam bardzo szybko i już byliśmy przed domem Hoo i Victorii. Wziąłęm walizki jej bbci i wniosłem do domu, a one usiadły w kuchni. Gdy schodziłem na dół słyszałem jak rozmawiały, postanowiłam nieco podsłuchać, tak troszeczkę.
- Dziecko moje wiesz, że chce dla ciebie jak najlepiej, Zayn to świetny chłopak widać, że cie kocha, ale ty jesteś jakaś nie w sosie. Co sie dzieje?
- Babciu, to nie takie proste jak ci się wydaje. Kocham go jak najbardziej, ale sama wiesz, że jestem kaleką..
- Ile razy ci mówiłam, to że masz niewładne nogi nie znaczy, że jesteś kaleką!!
- Daj mi skończyć babciu... kocham, go ale nie wiem czy on zdoła wytrzymać ze mną. Sama dokładnie wiesz jaka jestem. To po pierwsze, a po drugie jego rozdzina nie zna mnie jeszcze. Co jeśli jego matka mnie nie zaakceptuje?? Co jeśli wolałaby piękną, szczupłą, wysoką brunetkę niż małą, blondynkę do tego na wózku inwalidzkim?? To mnie przeraża! Ja go kocham, ale jesli nie otrzymam akceptacji ze strony jego rodziny to nie będzie miało znaczenia. Zerwę z nim i wróce z tobą.
- Kochanie nawet tak nie mów. Ludzie nie są tak powierzchowni jak kiedyś. Najpierw chcą poznać człowieka a później go oceniają...
- Obys miala rację babciu, obyś miała rację..
Widziałem jak obie się przytulają. Wiedziałem też, że moja matka zachowa się jak należy. W końcu sama uczyła mnie, żeby nie oceniać książki po okładce. Z tymi myślami wszedłem do kuchni...
oczami Hope
- ...A Ty Hopi co o tym myślisz?
- Yyy... o czym? Przepraszam nie słuchałam.
- No że jeśli wyjedziemy za jakieś pół godziny to ok. 21.00 będziemy już u mnie w domu
- A tak, tak mi pasuję. - powiedziałam praktycznie Go nie słuchając.
~*~
Na początek chciałam was strasznie przeprosić że tak długo nie było rozdziału, ale wiecie brak weny i wgl. mam nadzieję że uda nam się nowy rozdział napisać szybciej i z przykrością ogłaszam że (chyba) zbliżamy sie do końca ;<
A teraz podziękowania THANK YOU VERY MUCH za 12 obserwatorów, 10 komentarzy pod poprzednim rozdziałem i PONAD 8.000 TYŚ. WEJŚĆ NA BLOGA.
Niki, xx
Żblilżamy się do końca?? Nic mi o tym nie wiadomo xD hahahaha
I tak oto i ja dołączam się do podziękowań Niki!
KOCHAM WAS!! <3
Także ten... do napisania miśki! :*
Pozdrawiam Olcirek! <3
Jaki koniec..
OdpowiedzUsuńChyba początek ; )
Poważnie to będzie koniec ?
Szkoda , na prawdę szkoda , bo lubię a nawet bardzo lubię tego bloga. Jeszcze nigdy się nie spotkałam z historią , w której dziewczyna jest inwalidką.. Cały czas tylko , że są wspaniałe..
Co do rozdziału.. Szczerze myślałam , że będzie długii.. Nie było was prawie miesiąc. Mam nadzieję , że rozdziały teraz będą częściej. Obie macie talent , więc liczę chociaż po zakończeniu tego , że będziecie prowadzić coś oddzielnie ( zaliczając to , że Ola już ma bloga własnego ).
Notka podoba się i czekam na następną , dłuższą.
Trzymajcie się , dziewczyny ♥
Ej, to Olka mówiła coś że w lutym raczej kończymy więc to jej wina, i idź jej przywalić patelnią z tefala w głowę ;<
UsuńHoHoHo koniec? O nie dziewczynki końca nie będzie XD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
Ciekawe jak mama Malika zareaguje na Hope.
Szybciej tam z tymi rozdziałami a nie XD Nie no żartuje nie zabije was za miesięczne opóźnienie z rozdziałam nie no co wy
czekam na następny :)xx
Pewnie będziecie się dziwić, czemu tak mało komentarzy? Odpowiedź jest prosta .. Nie macie na co liczyć, jak tak późno dodajecie rodział i w dodatku taki byle jaki.. :)
OdpowiedzUsuńDrogi anonimku, my też mamy swoje życie prywatne. Ja mam dwa razy tyle nauki. I staramy się, jeśli Ci się nie podoba to po prostu nie czytaj. Nasze wierne czytelniczki o nas nie zapomną.
UsuńDzięki za szczerą opinię
Dziękujemy anonimku też cię kochamy i cholernie mam miło że tak myslisz.<3 lots of love :*
UsuńPoznanie teściów, też bym się bała xD
OdpowiedzUsuńTak się, cieszę, że mu wybaczyła!
Oni są taką uroczą parką ^^
Babcia Hope wydaje się miłą osóbką (myślę jak Malik ;D).
Jestem ciekawa jak to będzie z rodzicami Zayna. Mam nadzieję, że ciepło przyjmą Jego dziewczynę :)
Koniec? Jaki koniec? O.o
Nie zrobicie Nam tego :(
Czekam niecierpliwie na następny ;)
Lena:D
Kiedy kiedy kolejny :)
OdpowiedzUsuńKocham :)
Miśka :)
Hej :3
OdpowiedzUsuńNominuje Was do The Versatile Blogger, więcej informacji na:
http://fotobymisku.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html
:)x
uwielbiam tego bloga i was tez juz sie doczekać nie moge kolejnego kiedy bedzie no;/
OdpowiedzUsuńale lubie was;P
paula
Kiedy następny ? ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ale nie wiem. Przepraszam ;c
UsuńMam nadzieje ze nowy rozdział pojawi sie juz niedługo ;c
OdpowiedzUsuńCzekam .
http://youareperfecttome-opowiadanie.blogspot.com/2013/03/opowiadanie.html
jak to koniec? nie przestawajcie, świetny blog <3
OdpowiedzUsuńhttp://szmaragdowytalizman.blogspot.com/